Święty Kamień i Przylesie - Historia Wysoczyzny Elbląskiej

Przejdź do treści
                                                                                               


[…]Rozciągnęli przeogromnego węgorza wzdłuż wybrzeża i tak długo po nim chodzili, aż go wdeptali w ziemię. Tak powstała droga wiodąca z Tolkmicka na wschód, do leśnictwa Wieck, nazywana na pamiątkę Der lange Aal (Długi Węgorz)...
(Fragment legendy o Długim Węgorzu)
 
 
koło 1750 roku elblążanin Benedict Christian Hermann (*1713,1759), który pozostawił po sobie całą serię opisów i rysunków z okolic Elbląga, wspomina cytowaną wyżej historyjkę o tolkmickim węgorzu a także o ogromnym głazie narzutowym zwanym świętym kamieniem (Heilige Stein) koło Wieck. Hermann twierdzi, że pogańscy Prusowie ofiarowali na tym kamieniu bóstwu urodzaju Kurche (Kurke, Curcho, Gorcho) pierwsze złowione ryby, co miało być podziękowaniem za udane połowy i dlatego górna jego część ma wgłębienie tworzące czaszę ("misę"), by Kurche mógł je łatwiej zabrać.

Według turystycznej tablicy informacyjnej leżący w wodach Zalewu Wiślanego, około 30 m od brzegu (decyduje  stan wody),  głaz narzutowy, którego obwód wynosi 13,8 m i ma wysokość około 2,2 m, zwany Świętym Kamieniem, został przyniesiony w to miejsce przez lodowiec skandynawski w czasie epoki lodowcowej - około 15 000 lat temu. Jednak legenda mówi zupełnie co innego:

[...]W pradawnych czasach w lasach tolkmickich, opodal granicy Warmii z Pogezenią, żył Olbrzym. Był tak wielki, że głową sięgał wierzchołków najwyższych drzew, a kiedy przechodził przez Zalew Wiślany, woda sięgała mu ledwie do pasa. Olbrzym mieszkał w pieczarze dobrze ukrytej w zaroślach stromego klifu. Jej wejście zasuwał wielkim głazem. Po drugiej stronie Zalewu Wiślanego, na Mierzei  Wiślanej, mieszkał jego bliźniaczy brat Gigant, który tylko minimalnie ustępował siłą i posturą Olbrzymowi. Olbrzym i Gigant byli z natury furiatami, jednak jak przystało na dzieci jednej matki, żyli w wielkiej zgodzie i miłości. Jak tylko mogli pomagali sobie nawzajem, dzielili się wszystkim. Porozumiewali się wołając głośno do siebie, a ich głosy szeroko rozchodziły się po całej okolicy, budząc strach u zwierząt i ludzi. Pewnego razu Olbrzym naprawiał swoje debowe leże i potrzebował topora, gdyż chciał wyciąć kilka drzew. Topór, który stanowił ich wspólną własność, był akurat u brata po drugiej stronie Zalewu. Krzyknął więc Olbrzym głośno w kierunku Mierzei, aby brat rzucił mu narzędzie, jednak Gigant był zbyt zajęty ćwiartowaniem upolowanego jelenia, że nie słyszał wołania. Jak było naprawdę nie wiadomo, być może celowo zignorował nawoływania brata. Olbrzym był gwałtownikiem, więc wpadł w furię i wziąwszy do ręki głaz, który służył mu za drzwi do pieczary, chciał rzucić nim w brata. Jednak wielki kamień wyśliznął mu się z ręki i wpadł do wody niedaleko brzegu, gdzie leży do dziś i nosi wyraźny odcisk dłoni Olbrzyma. Kiedy Gigant zrozumiał zamiar brata wpadł w wielki gniew i  rzucił w stronę Olbrzyma rzeczonym toporem. Nie wiadomo czy umyślnie, ale trafił brata prosto w skroń, co było przyczyną jego zgonu. Bratnia krew rozlała się po okolicznym lesie, później wyrosły z niej krzewy czarnej jagody, która od tego czasu występuje tutaj w wielkiej obfitości. Ludzie nazywają ten wielki głaz Świętym Kamieniem, ale nazwa ta zupełnie nie tłumaczy postępku Giganta.


                          (Treść legendy w j. niemieckim; E.G. Kerstan, op. cit.,s.436.)

Później uważano głaz za wyznacznik granicy między Pogezanią a Warmią.

Obecność człowieka w tym rejonie datowana jest już na okres neolitu, co potwierdzają wykopaliska archeologiczne prowadzone przez niemieckich badaczy w latach 1921-1922.
  
Nazwa Wieck/Wiek wywodzi się z języka niemieckiego, w Prusach Wyck oznaczało „zatokę”. Mianem Wiek określano tereny rozciągające się na wschód od Tolkmicka – zarówno lasy na Wysoczyźnie Elbląskiej jak i teren nad Zalewem Wiślanym. W czasach krzyżackich okoliczne lasy podlegały pod urząd leśny (Waldamt), nad którym pieczę miał mistrz leśniczy (Waldmeister). Jego siedziba mieściła się najpierw w Elblągu, później (w latach 1348-1360) w Młynarach (Mühlhausen), następnie znów w Elblągu. Od 1398 do 1431 roku mistrz leśniczy urzędował w Kadynach a w latach 1431-1454 w Tolkmicku. W czasach polskich (1466-1772) tutejsze lasy należały do starostwa tolkmickiego i  zarządzane były przez nadleśnictwo tolkmickie. W 1701 roku starosta tolkmicki Jan Ignacy Działyński (*~1670, †1724) darował cały zespół leśny władzom miejskim Tolkmicka. Nadanie to potwierdził dwukrotnie w latach 1702 i 1739 król Stanisław II August, jednak zostało ono uchylone kilka lat później przez specjalną komisję rewizyjną.

Po pierwszym rozbiorze Polski w 1772 roku zarząd nad lasami tolkmickimi przejął Królewski Urząd Leśny (Königliches Forstamt ) i leśnictwo tolkmickie (Forstamt Tolkemit). Po 1774 roku lasy podlegały pod nowe nadleśnictwo Stellinen. Do 1945 roku tzw. „Lasy nad Zatoką” nazywano Wieker Wald i Forst Wiek. Tutejsza leśniczówka, dzisiaj Nowy Wiek, nosiła miano Forsthaus Wiek. W 1899 roku otwarto nową linię kolejową (Haffuferbahn A.G.) z Elbląga do Braniewa, przy Świętym Kamieniu utworzono wówczas przystanek kolejowy Wieck Forsthaus. Po drugiej wojnie światowej przystanek osobowy w latach 1945-1959 nosił nazwę Świętykamień, a po 1959 r. Święty Kamień.
 
Dzisiejsza nazwa Święty Kamień (od 15.03.1947) jest chrztem nazewniczym, pochodzącym od świętego kamienia Prusów - wielkiego głazu narzutowego spoczywającego nad brzegiem Zalewu Wiślanego, nieopodal leśniczówki Nowy Wiek. Trzeba jednak zaznaczyć, iż kamienie same w sobie nie były obiektem kultu pogańskich Prusów, a jedynie miejscem składania ofiar dla ich bóstw. Nazwami przejściowymi dla osady do 1947 roku były: Dąbrowa, Nawieki i Nowy Wiek.
                                                                                             


o I rozbioru Polski w 1772 roku obszar dzisiejszej osady Przylesie (Louisenthal) należał do starostwa tolkmickiego. Prawdopodobnie teren ten był wówczas lasem i nie był zamieszkany.  W roku tym starostwo tolkmickie zostało zagarnięte przez Królestwo Prus. Cały jego majątek (podobnie jak inne starostwa Prus Królewskich, tzw. Prus Polskich) przeszedł na własność królewskiego urzędu dóbr skarbowych (Königliches Domänenamt) dominium administrowanego przez pruskiego urzędnika. Do tego dominium należały trzy folwarki byłego starostwa: Kickelhof (Kikoły), Rückenau (Rychnowy) i Dünhöfen (Przybyłowo), oraz sześć wsi: Neukirch-Höhe (Pogrodzie), Conradswalde (Chojnowo), Hütte (Huta Żuławska), Haselau (Zajączkowo), Maibaum (Majewo) i Klakendorf (Wodynia).  Zarząd nad lasami tolkmickimi (leśnictwa: Wieck, Hohenwalde i Teckenort, siedziba leśnictwa Stellinen powstała dopiero ok. 1774 r.) przejęło Königliches Forstamt (Królewski Urząd Leśny).

W północno-wschodniej części leśnictwa Wieck, w dniu 27 czerwca 1796 roku, były gajowy leśnictwa tolkmickiego (Forstamt Tolkemit) Samuel Stellmacher, otrzymał od rządu pruskiego dzierżawę długoterminową działki rolno-leśnej, która miała powierzchnię 134 morgi i 42 pręty. Warunki dzierżawy były bardzo korzystne dla Stellmachera, zapewne w uznaniu jego wieloletniej wiernej służby, gdyż płacił on jedynie 22 talary i 11 srebrnych groszy rocznego czynszu. Uzyskał on dzierżawę wieczystą (Erbpacht) z prawem dziedziczenia i zabudowy jak w przypadku majątków mieszczańskich Elbląga. Dzierżawa stopniowo stała się własnością i została powiększona poprzez zakup sąsiedniej ziemi. Dzierżawca miał prawo wypasać swoje bydło w lesie okalającym majątek. To uprawnienie zostało jednak zastąpione w 1811 roku rękojmią na zakup 30 mórg ziemi. Reforma rolna w Prusach w 1850 roku zniosła dziedziczną dzierżawę i państwo, reprezentowane przez intendenturę w Elblągu, przekazało własność majątku bez odszkodowania.

Nazwa majątku Louisenthal (Dolina Luisy) pochodzi od żony Samuela Stellmachera, Louise z d. Panckrath. Ich córka Christiane (lub Christine) Amalie była żoną Benjamina Liedtke, który kupił jej dzierżawę majątku za 4 tys. 333 talary i 24 groszy, czyli za 13 tys. marek. Umowa kupna datowana jest na 14 grudnia 1805 roku, potwierdzona została dopiero jednak 16 stycznia 1807 roku. Benjamin Liedtke zarządzał nieruchomością ze szczególną gorliwością i pracowitością, uruchomił piec do wypalania wapna, który mógł być pierwszym krokiem do późniejszej produkcji tutaj cegieł silikatowych z piasku i wapna, a także prowadził zajazd z dodatkowymi usługami - cokolwiek to znaczy. W 1806 roku Liedtke kupił łąki tzw. Samueler (lub Samiler), które zostały połączone z Louisenthal i leżały na obszarze tzw. łąk Św. Anny. Kosztowały one 817 talarów i 30 groszy oraz 50 talarów rocznego czynszu za dzierżawę.

Księga czynszowa komturstwa elbląskiego pod datą 1393 wspomina osadę w komornictwie kadyńskim, zwaną Samilendorf. Prawdopodobnie była ona zlokalizowana na obszarze późniejszego Louisenthal, lub w miejscu osad neolitycznych, których pozostałości zostały przebadane w latach 1921-1922 przez profesora Bruno Ehrlicha (*1868, †1945) z Elbląskiego Towarzystwa Starożytności (Elbinger Altertumsgesellschaft) oraz znanego profesora prehistorii z Berlina Maxa Eberta (*1879, †1929).

Pani Christiane Amalie Liedtke z d. Stellmacher zmarła 8 stycznia 1835 roku. Połowę majątku odziedziczył wdowiec Benjamin Liedtke, a drugą jego trzy siostry, od których odkupił ją za 4 tys. talarów. Benjamin ożenił się po raz drugi z Charlotte Louise z d. Gronwaldt, wdową po kupcu Friesenie.

W dniu 12 września 1850 roku Louisenthal kupił Friedrich Benjamin Koch za 7 tys. 617 talarów i 10 groszy. Od niego majątek nabył w dniu 2 lipca 1851 roku major w stanie spoczynku von der Groeben ("von der Burg Gräben") z Kwidzyna za 10 tys. talarów. 3 tys. talarów z tej sumy było ceną inwentarza, składu drewna i wapna. Nowy właściciel założył w Louisenthal piękne ogrody, rozwinął uprawy rolnicze i hodowlę zwierząt, zaangażował się w swoje hobby, czyli uprawę winorośli i hodowlę ryb. Dzięki zawarciu umowy barterowej (Tauschvertrag) ze Skarbem Państwa w dniu 7 listopada 1860 r., Groeben wymienił 2 morgi 77 prętów na 4 morgi i 51 prętów ziemi nad Zalewem Wiślanym. Zakładano, że wartość tej ziemi wynosi około 100 talarów.

Joseph Herder, syn właściciela Valentina Herdera z Chojnowa (Conradswalde) i jego żony Johanny z d. Blank, w dniu 20 lipca 1867 roku kupił Louisenthal za 14 tys. talarów. W wyniku znacznego zadłużenia nieruchomość w 1876 roku poszła pod młotek. W dniu 9 listopada tego roku nabył go oberżysta z Szalmi (Schalmey) k. Braniewa (Braunsberg) Franz Blank, który odbudował majątek poprzez otwieranie nowych źródeł dochodu i znakomite zarządzanie.


Louisenthal. Wycinek mapy Tolkemit z 1926 r.

Od Blanka kupił Louisenthal w dniu 20 maja 1898 roku Ernst Hantel, właściciel młyna we Fromborku (Frauenburg), który został pierwszym dyrektorem Kolei Nadzalewowej (Haffuferbahn A.G.). Zbudował on nad zalewem dużą cegielnię (Kalksandstein Ziegelei) wraz z kanałem portowym na Zalewie Wiślanym.

Cegielnia w Louisenthal jako jedyna z tzw. "nadzalewówek" produkowała białą cegłę wapieno-piaskową (cegła silikatowa). Metoda produkcji tej cegły na skalę przemysłową została opracowana i opatentowana w 1880 roku przez niemieckiego chemika Wilhelma Michaelisa (*1840,1911). Ciekawostką jest, że elbląski przemysłowiec Franz Komnick (*1857, †1938) udoskonalił i wdrożył metodę produkcji cegły silikatowej oraz produkował gotowe linie do jej wyrobu. Innowacja Komnicka polegała na tym, iż w miejsce piasku stosował on żużel tzw. szlakę - produkt odpadowy procesów hutniczych metali. Gdy w 1899 roku uruchomiono linię kolejową z Elblaga do Braniewa, tutejsza cegielnia jako jedyna na całej trasie była usytuowana od strony Zalewu względem toru kolejowego. Taka lokalizacja wynikała zapewne stąd, iż surowce do produkcji cegieł silikatowych (piasek kwarcowy 90%, wapno palone 7%, woda 3%) były dowożone tanim transportem wodnym i potrzebny był dogodny dostęp do basenu portowego - po 1899 roku można było też wykorzystać kolej. Tego typu cegielnia nie potrzebowała kopalni gliny, której pokłady znajdowały się na stromych zboczach Wysoczyzny i z czasem się wyczerpywały.

Po powstaniu linii kolejowej HUB, w Przylesiu utworzono stację kolejową z rampą, która początkowo (w latach 1899-1900) nosiła nazwę Louisenthal, w latach 1901-1909 Louisenthal-Wieck, w latach 1910-1920 Wieck Louisenthal, następnie w latach 1921-1945 Wieck-Luisenthal. Po drugiej wojnie światowej był tutaj tylko przystanek osobowy Świętykamień Cegielnia w latach 1945-1953, po 1953 r. Święty Kamień Cegielnia. Obecna nazwa przysiółka Przylesie (nadana w 1950 r.) była najpierw nazwą przejściową obok nazwy Leśnica.

W dniu 28 lipca 1900 roku majątek nabyła spółka akcyjna, która przyjęła nazwę "Thonwerke Louisenthal". Później majątek ziemski Louisenthal bardzo szybko przechodził z rąk do rąk. W dniu 28 listopada 1905 roku nieruchomość nabył kupiec Hermann z Braniewa, w dniu 30 listopada 1906 roku rentier Gustav Rüdiger z Berlina, w dniu 6 maja 1908 roku kupiec Rudolf Hollack z Eggertshofu k. Strausberga, w dniu 5 lipca 1909 roku dyrektor kolei żelaznej Heinrich Klinke z Brunszwiku, w dniu 14 lipca 1909 roku Landbank z Berlina i w dniu 18 grudnia 1912 roku inżynier Max Haack, który w 1919 roku wyposażył cegielnię w kocioł parowy.

Około roku 1925 majątek Louisenthal miał 85 ha i 39 mieszkańców (1905 -25 osób; 1910 -23 osoby).
Badania wykopaliskowe
Święty Kamień - Przylesie (Wieck -Luisenthal I)

listopadzie 1920 roku, około 1,5 km między leśniczówką (Forsthaus Wieck), położoną około 3,5 km od Tolkmicka, 850 m od Świętego Kamienia ("Heiligen Stein") i około 1,5 km od Przylesia (Luisenthal), odkryto przypadkowo pozostałości  osady neolitycznej  z 20 kamiennymi paleniskami - były tam domostwa zbliżone do obiektów odkrytych później w osadach w Suchaczu i Tolkmicku. Odkrycie to obaliło dotychczasowe przypuszczenia, że osadnictwo neolityczne miało miejsce jedynie na wyżej położonych obszarach Wysoczyzny Elbląskiej.


Pierwsze (systematyczne) wykopaliska przeprowadzono na tym stanowisku w lecie 1921 roku, pod kierownictwem niemieckiego profesora prehistorii Maxa Eberta (*1879, †1929). Odkryto tutaj m.in. skorupy z ornamentem głęboko rytym i sznurowym, ślady węgla, bursztyn i odłamki krzemienia. W roku następnym odkryto drugą osadę położoną 300 metrów na zachód, między Świętym Kamieniem a Przylesiem (tzw. Wieck – Luisenthal II).










Źródło:
E.G. Kerstan, Die Geschichte des Landkreises Elbing, Elbląg 1925, s.261-264, 404-405, 436.
B. Ehrlich, Das neolithische Dorf bei Wieck-Luisenthal (Kr. Elbing) am Frischen Haff, Sitzungsberichte der Altertumsge- sellschaft Prussia, Vol. 24, Wyd. Thomas und Oppermann, Königsberg 1923, s. 115-142.
B. Ehrlich, Eine zweite  Siedlung aus der jüngeren Steinzeit  bei  Wieck-Luisenthal,  Kr.  Elbing, Elbinger   Jahrbuch,   Vol.  4, Elbing 1925, s.113-122.
D. Barton, Przewodnik krajoznawczy "z myszką" po Wysoczyźnie Elbląskiej, Elbląg 1997, s.164-166.  
 
Wróć do spisu treści