Tolkmicko do 1945 r. - Historia Wysoczyzny Elbląskiej

Przejdź do treści





   

edna z legend wywodzi nazwę Tolkmicka od pruskiego kunigasa Tolka *[1] i jego córki  Mity *[2], która władała potężnym grodem na "Górze Owczej" (Schafsberg), a którego wały ("Wały Tolkmita") można jeszcze zobaczyć w odległości około 2 kilometrów na południowy wschód od miasta. Zajmują one wierzchołek wzgórza porosłego dziś drzewami i chaszczami, do którego dostępu bronią trudne do przebycia parowy.


Badania wykopaliskowe prowadzone tutaj przez niemieckich i polskich badaczy przed wojną oraz w 1959 r., wskazują na powstanie grodu we wczesnej epoce żelaza (około 650-400 p.n.e.). Znaleziono również świadectwa na zamieszkiwanie grodziska we wczesnym średniowieczu, prawdopodobnie przez ludność zachodniobałtyjską przybyłą tutaj z Półwyspu Sambijskiego, którą później nazwano Prusami [zob.temat]. Wśród znalezisk są przedmioty/importy z rejonu Morza Śródziemnego i Skandynawii, co może świadczyć o rozległych kontaktach handlowych ówczesnych mieszkańców. Około III w. n.e. przez okoliczne tereny wędrowały plemiona Gotów [zob.temat] i Gepidów, zmierzające w kierunku południa Europy - znaleziono tutaj wiele śladów ich bytności, a nawet asymilacji z Bałtami [czytaj: Estami/Prusami].

Tolkmicko położone jest nad Zalewem Wiślanym, na północnym skraju Wyżyny Elbląskiej. Do XIII wieku była tutaj ziemia pruska, którą zamieszkiwało plemię Pogezan *[3] lub Warmów. Po 1273 roku, w wyniku powstań Prusów [zob.temat], cała ludność okolicznych terenów (szczególnie pobliskiej tzw. małej ziemi Lanzanii) została wysiedlona lub wymordowana.  Około 1300 roku na wzgórzu, gdzie dawniej była pruska osada handlowa, Krzyżacy zbudowali dwór warowny, u którego stóp założyli miasto na prawie lokacyjnym chełmińskim (Kulmer Recht) zasiedlone przez kolonistów niemieckich - prawdopodobnie wraz z pozostałymi przy życiu Prusami.



W 1946 roku ukazała się pierwsza po wojnie publikacja dotycząca historii Tolkmicka, autorstwa Alfreda Feliksa Wielopolskiego (*1905, †1996). Jest to niewielka książeczka (licząca zaledwie 10 stron) pt."Tolkmicko nad Zalewem Wiślanym", w której na wstępie czytamy:

Nad Zalewem Wiślanym mniejwięcej w połowie odległości dzielącej ujście Elblążki od ujścia Pasłęki rozciąga się nizina o kształcie półksiężyca. Wzgórza wyżyny Elbląskiej obiegają łukiem w tym miejscu do 2 i pół kilometrów od wybrzeża Zalewu; samo wybrzeże stanowi cięciwę łuku o długości ok. 6 km. W północnowschodnim rogu owego zbiegu rozległej płaszczyzny wodnej, niziny i wzgórz, które się wznoszą amfiteatralnie, do wysokości 130-185 metrów, usadowiło się miasteczko Tolkmicko.

Położenie jego jest nad wyraz malownicze. Niewielka, miniaturowa przystań o kształcie prostokąta wybiega dwoma ramionami falochronów w taflę wodną Zalewu Wiślanego. Wokół niej rozłożone jest miasteczko o jasnych wesołych domach i wąziutkich miejscami uliczkach, zbiegających ku Zalewowi. W środkowym punkcie widoku odbija się od niskich domów rybackich i zielonego tła wzgórz potężna budowla późno-gotyckiego kościoła o spatynowanej czerwieni. Przystań Tolkmicka jest niezrównanym miejscem nie tylko dla rybaków, ale i dla sportowca żeglarza. Chlubiono się przed wojną, że Tolkmicko, posiadające wówczas 84 żaglowców jest największym portem żaglowcowym w Europie.

[...] Przeszłość Tolkmicka i jego malowniczej okolicy jest pełna ciekawych zdarzeń. Powstanie miasta ginie w pomroce dziejów. Stara legenda miejscowa opowiada o potężnym królu Widowucie, który podzielił swoje państwo między dwunastu synów; jeden z nich Tolko odziedziczył kraj między jeziorem Drużnem (!) [powinno być Druznem] i Pasłęką. Z trzech córek Mita nie chciała rozstać się z ojcem z zamku na górze owczej koło Tolkmicka; Kadina wzniosła sobie zamek w dzisiejszych Kadynach, trzecia zaś Pomezana (!) [Pogezana - przyp. W.K.] miała być wajdelotką. Mieszkała w dębowym lesie, czczona przez braci i siostry. Lud okoliczny sławił ją długo w pamięci za dobrodziejstwa, które mu wyjednywała u bogów w czasie swoich wędrówek. Niezwykły strój wajdelotki wróżbitki z wielkim kamieniem i czworokątnym obrazem na blasze miał być pokazany w Elblągu w roku 1469, a następnie w 1655 miał się jeszcze znajdować w Gdańsku. Liczne wykopaliska z okolic Tolkmicka, a nadewszystko starożytny wał biegnący u południowo-wschodniej strony miasta, świadczą - niezależnie od legendy - że istniało tu osiedle w czasach staropruskich. Wielki mistrz Krzyżacki Winrych z Kniprody (1351-1382) nadał miastu godło: tarczę z trzema listkami róży; może na pamiątkę trzech córek Tolka.
(A. Wielkopolski, op. cit., s.3-4.)


*[1]Przywódca grodu odpowiedzialny za bezpieczeństwo i obronę jego mieszkańców. Tolko miał być jednym z 12 synów Widowuta.
*[2]Miała być jedną z trzech córek Tolka (Mita, Kadina i Pogezana). Inna z legend mówi, że była córką księcia Hoggo. Jeszcze inna  legenda wywodzi nazwę Tolkmicka od mieszkającego w pobliskim grodzie, rodzeństwa - dziewczynki o imieniu Mita i chłopca o imieniu Tolko.
*[3]Grodzisko k. Tolkmicka mogło znajdować się na pograniczu Warmii i Pogezanii zwanej też Hoggerlandią - od imienia legendarnego księcia pruskiego Hoggo. Według niektórych źródeł historyczną granicę pomiędzy Warmią i Pogezanią wyznaczał głaz narzutowy w Świętym Kamieniu. Wielu badaczy uważa, że podział Prusów to krzyżacki twór, wymyślony dla celów administracyjnych bądż politycznych, który nastąpił podczas podboju ich ziem. Pogezania jako osobna prowincja występuje tylko do zajęcia tych ziem przez Krzyżaków.      



[...] Ten odnowiony przywilej na pierwszym miejscu nadaje mieszkańcom Tolkemit  prawo wolnego targu, słowami: „mają mieć wolny targ, dla kupowania i  sprzedawania.” Dalej pisze: „ Nadajemy i dajemy im prawo chełmskie oraz  100 huf  [ok. 1680 ha /huf, włóka, łan = 16,8 ha], które mają należeć do miasta, dziedzicznie i wiecznie według  tego samego prawa, w taki sposób, jak opisano dalej. Pierwsza granica  majątku (tzn. Gemarkung) jest przy Zalewie Wiślanym, przy  granicach wsi Cadinen, idąc stamtąd przy Zalewie do wspomnianego miasta i  dalej, gdzie bracia Hildebrands i buda Fischmeister’a [powinno być: gdzie siedziba (domek) brata Hildebranda mistrza rybickiego - przyp. W.K.] z  Elbląga, stamtąd przez potok do oznaczonej granicy, stamtąd górkami do  majątku wsi Pangordicien (tzn. Neukirch-Höhe) [Pogrodzie], do oznaczonej granicy,  dalej do granic Bandehnen [też Bandeyens, zaginiona wieś na południe od Tolkmicka - przyp. W.K.] do oznaczonej granicy, stamtąd do Zalewu do  pierwszej granicy.

Ksiądz w mieście ma mieć cztery wolne hufy dla kościoła a mieszkańcy miasta osiem wolnych huf do wspólnego użytkowania. A Bernhard von Rotstok, który założył miasto i jego dziedzice, mają mieć osiem wolnych huf i urząd sołtysa oraz co trzeci fenig z sądu według prawa chełmskiego wiecznie wolny.  Lecz w granicach miasta chcemy sądzić sami wszystkich Prusów i Polaków i wszelkich ludzi wenetyjskiego języka, którzy są tam gośćmi. Od innych huf wymieniony Bernhard i jego dziedzice oraz posiadacze huf mają nam i naszym braciom płacić przez cały rok podatki pół marki od hufy na Św. Marcina, dzień Św. Biskupa i cztery kury, jeśli oni tego zażądają i do tego rocznie od każdego pługa, który orze pół korca owsa i pół korca żyta; od każdego haka (2/3 hufy) pół korca owsa w tym samym dniu.
Część ziemi miała pozostać przy Zakonie:

Niniejszym zastrzegamy sobie samym dla własnego użytkowania między podanymi dwoma granicami przy Zalewie, teren Zalewu o długości jednej „liny” [ok. 38 m] mierząc od Zalewu w kierunku lądu. Zastrzegamy sobie także teren od miasta w kierunku Cadinen, tak jak jest narysowane. I jeśli pewnego dnia zechcemy tam osiedlić ludzi, to mają oni korzystać z łąki, drewna i tego co miasto ma do wspólnego użytkowania, tak samo jak ci co siedzą w mieście.
Ponadto Zakon zastrzegł sobie prawo zakładania karczm poza miastem oraz młynów w mieście i poza nim.

Całe podatki ze sklepów, piekarń, zakładów szewskich, kramów i izb do kąpieli itp. mają być dzielone. Jedną połowę otrzymuje Zakon, drugą miasto. Poza tym rycerze zastrzegają sobie w mieście monety [nigdy nie było mennicy w Tolkmicku]. Rycerze otrzymują pieniądze z kar sądowych, tak samo sołtysi i mieszczanie. Miasto nie może wydawać zarządzeń, tak samo budować umocnień w swoich granicach. Bez zezwolenia Zakonu w mieście nie wolno zbudować klasztoru.
(Źródło: www.elblag-moje-miasto.pl )      




ielki mistrz zakonu (Hochmeister) krzyżackiego (w latach 1345-1351) Henryk Dusemer w dniu 21 marca 1351 roku w Malborku odnowił prawa miejskie dla Tolkmicka. Istniejąca tu wcześniej osada, otrzymała Stadtrecht, czyli przywilej lokacyjny (prawdopodobnie) pomiędzy 12 marca 1296 a 27 maja 1300 roku *[4] od Ludwiga von Schippe, jednak dokument nie zachował się. Tolkmicko wspomniane jest jednak w dokumencie z 4 stycznia 1326 r., w którym komtur elbląski (w latach 1320-1331) Hermann von Oettigen wyznacza wysokość czynszu dla majątków położonych między miastem a wsią Łęcze.

Przywilej na prawie chełmińskim (Kulmer Recht), przyznawał miastu 100 włók ziemi, z których proboszcz miał mieć 4 wolne włóki, lokator i sołtys Bernard von Rostock 8 wolnych włók z prawem dziedziczenia, oraz 8 wolnych włók mieszkańcy dla założenia miasta i wspólnego użytku. Lokator miał też pobierać trzecią część od sądów. Sądownictwo Prusów i Polaków zastrzegł sobie Zakon. Od pozostałych włók mieszkańcy mieli płacić na św. Marcina (11 listopada) po pół grzywny i 4 kury za każdą włókę rocznie oraz tzw. płużne - podatek w zbożu. Proboszcz miał otrzymywać od każdej włóki po korcu żyta i tyleż owsa. Przywilej zezwalał na otwieranie karczm, jatek piekarskich, łaźni itp. oraz prawo wolnego targu, za które czynsz po połowie miał wpływać do kasy miejskiej i zakonnej. Od 1444 roku, przy okazji odnowienia przywileju [zob. niżej], cały czynsz wpływał do kasy miejskiej, za co Tolkmicko płaciło do kasy zakonnej 4 grzywny rocznie. Zakon zastrzegł sobie przy Zalewie teren o szerokości 1 sznura (ok. 38 m) i prawo do zakładania karczm i młynów przed miatem oraz młynów w mieście. [Zobacz cytaty powyżej]

W dokumencie jako świadkowie  występują: wielki komtur (Großkomtur) Winrich von Knipprode, wielki szpitalnik (Oberstspittler) Herman Kadorff, wielki szatny (Obersttrappier) Ludwig von Woldenberg, wielki skarbnik (Obersttressler) Johann Nalnerock, komtur elbląski Ortolf von Trier, kapłan wielkiego mistrza i kanonik malborski Johannes, ponadto adiutanci wielkiego mistrza Johann von Bolandt i Eckert von Buchheim oraz pisarze Heinrich i Nikolaus.

Komtur elbląski (w latach 1349-1372) Ortolf von Trier w dniu 25 maja 1359 roku, nadał mieszkańcom Tolkmicka i chłopom założonej na gruntach miejskich wsi Neuendorf  (Nowinka) prawo połowu ryb w Zalewie Wiślanym. Mogli oni łowić małymi sieciami a nadzór sprawował Fischmeister (mistrz rybacki) z elbląskiej komturii. Następne potwierdzenia praw miasto uzyskało w dniu 14 września 1444 roku od wielkiego mistrza (w latach 1441 -1449) Konrada von Erlichshausena w Liebstadt (Miłakowo), oraz wielokrotnie od królów polskich w latach: 1554, 1599, 1636, 1649 i 1670.


     

Własny herb (na złotej tarczy trzy liście dębu (lub róży) i krzyż zakonny (?) nad nimi) otrzymało Tolkmicko od wielkiego mistrza (w latach 1351-1382) Winricha von Kniprode. Badacze wciąż mają problem z określeniem, czy w pierwotnym herbie Tolkmicka widzimy liście róży, liście dębu, czy też roślinę wodną. Na przykład M. Gumowski pisze:

Herb Tolkmicka przed 1945 r.

[...] Pieczęć taką znalazłem przy dokumencie z 1498 r. w archiwum gdańskim, ale w złym stanie i zdwojonym odcisku. Lepszy egzemplarz miał Vossberg, ale znów jego rysunek ma błędy. Herbem jest nie roślina wodna, jak chce ten autor, ale drzewo o wyraźnych liściach dębowych i korzeniach. Skąd dąb znalazł się w herbie miasta, nie wiadomo.  
(M. Gumowski, op. cit.,s.223.)

Według niemieckiego heraldyka Ottona Huppa (*1859, †1949) na pieczęci pochodzącej z pierwszej połowy XIV wieku były tylko liście dębu, a pochodzenie tego motywu nie jest znane. Hupp podaje też, że dopiero w XVI wieku miano dodać krzyż ("Königreich Preussen. Wappen der Städte, Flecken und Dörfer: Ostpreussen, Westpreussen...").

Natomiast w artykule z kwartalnika „Tolkmickie wici(Nr 8, luty 2014) znajdujemy tezę autora L. Rutkowiaka, iż pierwszy herb Tolkmicka z 1356 r. miał w polu złotym dąb zielony (sadzonka dębu) - bez krzyżyka. W czasach polskich od 1466 do 1772 r. Tolkmicko nie miało żadnego herbu.

[...] w 1772 roku Prusy zagarnęły Tolkmicko, ale dopiero w 1890 r. Tolkmicko otrzymało herb. Przez 424 lata Tolkmicko nie miało herbu innego niż ten z 1356 roku. Tylko kościół miał swoje pieczęcie. Niektórzy twierdzą, że w XVI wieku w herbie pojawił się czarny krzyżyk. Jedna z podstawowych zasad heraldyki mówi, że ani na tarczy, ani w godle nie wolno wprowadzać żadnych zmian. Zmiany mogą być dodawane tylko na obwodzie tarczy herbowej. Wprowadzenie krzyżyka na tarczę herbową po przyjęciu herbu unieważnia ten herb.
(L. Rutkowiak, op. cit., s.4-9.)



Prawdopodobnie w czasach wielkiego mistrza Winricha von Kniprode drewnianą palisadę otaczającą miasto zastąpiono murem (wysokim na 5-6 m, o grubości 3 m) wzmocnionym kilkoma basztami (zachowała się jedynie baszta stojąca na południowo-wschodniej części średniowiecznego Tolkmicka). Fortyfikacje te mogły zabezpieczyć miasto jedynie przed małymi oddziałami wojsk napastniczych. Według pastora E.G. Kerstana (*1889, †1953) miasto posiadało 2 furty i 5 bram. Na północ – Frauenburger (Fromborska), na wschód – Neuendorfer / Pfaffen (Nowowiejska), na południe Mühlentor / Elbingertor (Elbląska albo Młyńska) i do Zalewu Hafftor / Fischertor (Rybacka). Przepływający przez Tolkmicko strumień (Stradanka) został przekierowany, częściowo w sztucznym korycie, wzdłuż murów obronnych i służył jako fosa obronna. Wody strumienia magazynowane były w siedmiu sztucznych stawach. Później od zachodu przeprowadzono Kanał Młyński (nazywany również Rowem Młyńskim lub Potokiem).

Przed 1381 rokiem w Tolkmicku miał swoją siedzibę Urząd Lasów (Waldamt) elbląskiej komturii. Później siedzibę przeniesiono do Młynar, Elbląga, następnie do Kadyn, by na koniec w 1432 roku powróciła do Tolkmicka, gdzie Waldmeister, czyli "mistrz leśny" urzędował do przejęcia tego terytorium przez Polskę w 1466 roku.

Pierwszym proboszczem w Tolkmicku w 1330 r. został ksiądz Henryk, mianowany przez Zakon Krzyżacki za zgodą ówczesnego biskupa warmińskiego (w latach 1329 – 1334) Henryka Wogenapa. Za czasów proboszcza Henryka został zbudowany w miasteczku pierwszy - zapewne drewniany – kościółek, o którego istnieniu dowiadujemy się z dokumentu wystawionego w 1344 r. Według jego zapisów kościół w Tolkmicku wraz z całym majątkiem (4 wolne włóki) został włączony do szpitala Świętego Ducha w Elblągu. Za czasów proboszcza (1349) rozpoczęto w Tolkmicku budowę kościoła ceglanego. W dniu 28 października 1376 r. tolkmicki kościół został poświęcony Maryi Pannie, Zwycięskiemu Krzyżowi oraz apostołowi Jakubowi przez warmińskiego biskupa (w latach 1373-1401) Henryka III Sorbom’a *[5]. Jeszcze w czasach krzyżackich przy kościele w Tolkmicku była szkoła parafialna, gdzie uczono po łacinie, pisania, czytania, liczenia, śpiewu kościelnego i katechizmu.

W przywileju z 17 kwietnia 1386 roku komtur elbląski (w latach 1384-1396) Zygfryd Walpot (Waldbott) von Bassenheim nadał miastu 1,5 włóki łąk w Kadynach. Za każdą morgę Tolkmicko miało rocznie płacić 8 skotów podatku. Łąki te nie były objęte pańszczyzną.

W drugiej połowie XIV w. za murami Tolkmicka, na terenie krzyżackim przy drodze do Kadyn, powstał Szpital Św. Jerzego. Do niewielkiego budynku - prawdopodobnie murowanego - przylegała kaplica i cmentarz. Szpital posiadał budynki gospodarcze, ziemię pod uprawy, ogród i sad, oraz własny las. Opiekę duszpasterską nad szpitalem sprawował lokalny duchowny. Początkowo szpital był leprozorium, czyli domem dla trędowatych. Dzięki hojności rodziny Bażyńskich (po 1450 r.) został przekształcony na szpital miejski (przy szpitalu był też przytułek dla wdów), a później na dom opieki dla bezdomnych starców tolkmickich. Po 1466 r. – w tzw. czasach polskich - zarząd nad szpitalem sprawowali proboszcz i rajcy miejscy.


Na początku XVII w., rozebrano kaplicę szpitalną, która była w bardzo złym stanie technicznym. W 1850 r. władze pruskie przekazały zrujnowany szpitalik miastu. W 1852 r. wycięto las przynależny szpitalowi, za co uzyskano 1667 florenów, a w 1855 r. sprzedano jego ziemię za 1245 florenów. Pensjonariuszy przeniesiono w nowe miejsce i budynek został rozebrany - na tym miejscu postawiono przydrożną kapliczkę. Przytułek znajdował się w jednopiętrowym budynku (później mieściła się w nim szkoła). W dniu 7 kwietnia 1855 r. ustanowiono statut przytułku, według którego zarządzali nim tolkmicki proboszcz i Rada Miejska.



Po klęsce Krzyżaków w wielkiej wojnie polsko-krzyżackiej (1409-1411), król Władysław Jagiełło nadał Tolkmicko Bartłomiejowi z Boreszowa, dziekanowi kapituły warmińskiej, który był wcześniej lekarzem wielkich mistrzów Konrada i Ulryka von Jungingen.

Akces o przystąpieniu Tolkmicka do Związku Pruskiego złożyłi w dniu 3 kwietnia 1440 roku: burmistrz Jan Schonenmur oraz rajcy Mikołaj Kupp i Jan Koler. W dniu 11 lipca 1450 roku Tolkmicko złożyło hołd wielkiemu mistrzowi (w latach 1450 – 1467) Ludwigowi von Erlichshausen. Po wybuchu wojny trzynastoletniej mieszkańcy Tolkmicka, biorąc przykład z Torunia i Elbląga, wzięli szturmem i zniszczyli mały zamek krzyżacki, który wznosił się na Amtsberge. W dniu 19 czerwca 1454 roku przedstawiciel Tolkmicka burmistrz Michał Reichnau (Reychenaw) złożył w Królewcu na ręce kanclerza wielkiego koronnego (w latach 1434–1454) Jana Taszki Koniecpolskiego (*?, †1455) przysięgę wierności polskiemu królowi Kazimierzowi IV Jagiellończykowi. W odwecie oddziały krzyżackie wdarły się 22 lipca 1456 roku w obręb murów miejskich, obrabowały mieszkańców i odchodząc podpaliły zabudowania, do niewoli zabrano 150 mieszczan.


*[4]W tych latach Ludwig von Schippe, który wystawił miastu jego przywileje, był najpierw komturem Elbląga a później mistrzem krajowym Prus. Nie wiadomo, który urząd sprawował zakładając Tolkmicko.
*[5]Także Soerbom. Pochodził z Elbląga. Jego nominacji na biskupa sprzeciwiał się zakon krzyżacki, z którym później współpracował - w odróżnieniu od poprzedników. Odstąpił Krzyżakom  około sześciu tysięcy łanów. W 1396 skorzystał z pomocy krzyżackiej przy tłumieniu rewolty w Braniewie. Ukończył budowę katedry we Fromborku; lokował dwa ostatnie miasta dóbr biskupich - Bisztynek (1385) i Biskupiec (1395). Otrzymał dla siebie i swoich następców tytuł księcia Cesarstwa Rzymskiego. (Wikipedia)




1553 roku Henryk Reden (Heinrich von Reden, *ca.1510,1569) napisał Kronikę Prus (Cronica der Preussen). Kronika opisuje dzieje Prus od legendarnych czasów, po późne średniowiecze.

Opisał obyczaje panujące w 1443 roku. W owym czasie powstało w miastach, osadach i wsiach wiele gospód, a przy nich usytuowały się warzelnie piwa. Jak pisał kronikarz w owym czasie zebrało się wielu młodych mężczyzn, którzy żyli bez bojaźni Bożej i folgowali złym obyczajom. Nie trzeźwieli nigdy i zachowywali się nieobyczajnie. Potępiano ich zachowanie i aby można było ich rozpoznać, wypalano im na czole żelazem znaki.


Kronika Prus z 1553 r. Henryka Redena. Fragment opisujący obyczaje panujące w 1443 r. Jednym z takich obyczajów było picie piwa.

Kronikarz nie omieszkał opisać obyczaju picia piwa. Wspomniał dwóch wędrujących mnichów, którzy mieli rozpoznać miejsca produkcji, ilości warzonego piwa i jego wartość

Podobno najlepszym piwem okazało się piwo gdańskie, silne jak cztery woły. Nazywano to piwo „Miej się na baczności“, elbląskie natomiast wołano „Popatrz na to“, grudziądzkie „ Chory Henryk“, braniewskie nazwano „Upadek faceta“, a gniewskie było „Lamentem“.

W swojej kronice Henryk von Reden wymienił piwo w Tolkmicku, które nazwał Rorkater lub Stockfisch. Nazwa pochodzi od wydobywających się ryków z otworów ludzkich lub suszonych dorszowatych ryb.
Na cześć jęczmiennego piwa tolkmickego ułożono nawet wierszyk, w którym zachwalano jego moc i słyszane dźwięki ludzkie. Pijackie czkanie porównywano do ryku łosia, mimo niewielu wypitych szklanic.
Piwo to smakowało szczególnie rybakom i w późniejszym czasie cegielnikom, którzy po pracy szli do gospody przepłukać gardło.

Nad Świeżym Zalewem było mocne piwo
warzono je w Tolkmicku,
kto tę kobyłę w siebie wlał
ten nie był pewny kroku i upadku.

Kto myślał, każdy łyk piwa
jest nieszkodliwy jak wypity kielich,
ten zadziwiony swoje ryki słyszał,
jakby łosiem był.

Początkowo zupełnie ciche i nosowe,
niespodziewanie przechodziły w kocie wycie:
Delikatne !! Piwo jęczmienne !
O zostało mocno uwarzone.

Statki z Tolkmicka zna
każdy szyper,
a jeśli pije tolkmickie piwo,
to popisuje się potem donośnie.



Piwo z Tolkmicka znane było także z legendy „ O tolkmickim węgorzu“. Gwoli przypomnienia, olbrzymi węgorz nękał mieszkańców Tolkmicka, został opity piwem. Rybacy po wypiciu przez monstrum wielu antałek silnego jęczmiennego piwa, mogli go zakuć w żelazne dyby i zabić. Legenda mówi, że potężną rybę położono na ścieżce prowadzącej z Tolkmicka do Świętego Kamienia. Długo chodzono po nim i utworzono krętą drogę, tak jak wił się potężny węgorz.

Tłumaczenie i opracowanie Danuta Thiel-Melerska



czasach polskich Tolkmicko było starostwem, do którego należały: miasto Tolkmicko i wieś miejska Nowinka (Neuendorf). Wsie Chojnowo (Conradswalde), Pogrodzie (Neukirch-Höhe), Huta Żuławska (Hütte), Wodynia (Klakendorf), Zajączkowo (Haselau) i Majewo (Maibaum). Folwarki należące do starostwa to: Kikoły (Kickelhof / Hühnerdorf), Przybyłowo (Dünhöfen / Duwenhöfen = Taubenhof) i  Rychnowy (Rückenau / Getreideau). Do starostwa należały też dwie (nieistniejące dziś) wsie położone na południowy-wschód od Tolkmicka  Bandeynen/Bandehnen i Unruhe. Brzezina (Birkau) leżąca wprawdzie na terenie starostwa tolkmickiego od ok. 1444 r. należała do elbląskiego Szpitala Św. Ducha. Do 1772 roku starostami byli magnaci z nadania króla polskiego, głównie  przedstawiciele rodów Bażyńskich i Działyńskich.
[Zobacz poniżej]


olski król Kazimierz Jagiellończyk pod datą 8 lipca 1457 roku zapisał (w zastawie za pożyczkę 4000 marek) Janowi Bażyńskiemu (von Baisen/Baysen), ówczesnemu gubernatorowi Prus, właścicielowi Kadyn, miasto Tolkmicko z Nowinką, młyn w Tolkmicku, las Wieck, wieś i las Haselau, Bandehnen, łąki nad Zalewem i prawo do połowu ryb. Ponadto Bażyński otrzymał wsie Łęcze (Lenzen) i  Ogrodniki (Baumgart), które jednak wkrótce przeszły na własność Elbląga. Zastawione tereny miały należeć do Bażyńskiego dopóki król nie zwróci mu całej pożyczki. Ponieważ do tego nie doszło zachował w posiadaniu tolkmickie włości - z prawem dziedziczenia. Tą drogą starostwo tolkmickie stało się niejako w dziedziczne posiadanie (do 1508) dla dziedziców Kadyn - Bażyńskich. Jan wyposażył Szpital Św. Jerzego (istniejący w Tolkmicku od czasów Winricha von Kniprode, jako miejsce odosobnienia dla chorych na czarną ospę), stwarzając przy nim przytułek dla wdów i mieszczek dotkniętych przez wojnę.

Po śmierci Jana Bażyńskiego († 1459), następcą na urzędzie gubernatora oraz kadyńskich (od 1451) i tolkmickich włościach, został jego brat Ścibor (Tiburcius). Był on wojewodą elbląskim w latach 1456-1467, gubernatorem Prus w latach 1459-1480 oraz wojewodą malborskim w latach 1467-1480. Z chwilą nabycia praw do tych ziem przez starostwo w 1466 r., Ścibor Bażyński był właściwie pierwszym starostą tolkmickim. Następcy Ścibora (†1480), synowie Jan i Mikołaj, byli więc właścicielami starostwa. Jan (podkomorzy pruski w latach 1467-1478 i starosta pasłęcki) w 1478 roku nosi miano kasztelana elbląskiego, zmarł prawdopodobnie *[6] w tym samym roku (po 10 czerwca 1480) co ojciec.

Herb Bażyńskich - Achinger.

Przez kilka lat włościami zarządza wdowa po Janie, Barbara Bażyńska z d. von Hehenfels (†po 1484), z którą miał syna Franciszka i dwie córki. Pierwsza z nich Dorota wyszła za mąż za Jana Rabę, a po jego śmierci ponownie za Mikołaja Czemę (Cema, v. Zehmen). Druga córka, której imię nie jest znane, wyszła za mąż za jakiegoś pana de Polwitten. W owym czasie jego brat Mikołaj został  wojewodą malborskim (od 23 lutego 1481 do 27 marca 1503) i kasztelanem gdańskim (w latach 1478-1480). Po śmierci Mikołaja (27.03. 1503) ostatnim starostą tolkmickim (od 1492) z rodu Bażyńskich był jego syn lub bratanek *[7] Jerzy Bażyński (*1469, †1546),  podkomorzy malborski (w latach 1503-1512), który od 1 kwietnia 1512 do 1546 roku jest wojewodą malborskim. Żonaty z: 1. Dorota z d. Kunheim; 2. Dorota z d. Gebor. Za sprawą biskupa warmińskiego Łukasza Watzenrodego, Jerzy Bażyński utracił (sprzedał) starostwo tolkmickie *[8]. Od 1506 roku biskup formalnie zarządzał starostwem tolkmickim, a 9 lutego 1508 roku starostwo oficjalnie wchodzi do biskupstwa warmińskiego. Jeszcze w 1506 roku biskup Watzenrode nadał miastu wieś Bandehnen liczącą 16 włók. Kapituła fromborska potwierdziła to nadanie w 1515 roku. Następca Watzenrodego, biskup warmiński (w latach 1512-1523) Fabian Luzjański (von Lossainen / z Łężan) przekazał starostwo tolkmickie kapitule fromborskiej, co król Polski Zygmunt I Stary (*1467, 1548) potwierdził w dniu 25 lutego 1519 r.

W dniu 11 grudnia 1519 roku na sejmie walnym w Toruniu uchwalono rozpoczęcie wojny z Krzyżakami. W dniu 1 stycznia 1520 roku Krzyżacy zdobyli Braniewo i obsadzili je swoją załogą, a 4 marca rozpoczęła się ofensywa 2000 zaciężnych krzyżackich na Elbląg (Kerstan podaje liczbę jedynie 300 zaciężnych). Pod miasto dotarli oni 8 marca 1521 roku i próbowali zdobyć je z zaskoczenia. Jednak atak został odparty przez elbląskich mieszczan *[9]. Krzyżacy wycofali się do Tolkmicka, tutaj urządzili obóz. Z Tolkmicka robili wypady na leżącą naprzeciw Mierzeję Wiślaną, gdzie porty były blokowane przez flotę gdańską. Flota ta 26 marca wysyłała przeciw zakonnemu obozowi uzbrojone statki. Pod silnym ostrzałem Krzyżacy zostali zmuszeni do opuszczenia miasta i wycofania się w kierunku Królewca. Wkrótce jednak Tolkmicko zostało zajęte ponownie i rycerz Kaspar von Schwalbach odebrał od mieszkańców przysięgę na wierność Zakonowi. Okupacja Tolkmicka trwała przez 4 lata, aż do 1525 roku, kiedy podpisano traktat krakowski i Tolkmicko znowu znalazło się we władzy kapituły warmińskiej. Administrator dóbr kapitulnych Tiedemann Giese (*1480, 1550) i zapewne kanonik fromborski, wówczas komisarz Warmii, Mikołaj Kopernik (*1473, †1543), napisałi skargę do posłów króla Zygmunta I i radców Prus Królewskich, którzy przebywali na zjeździe w Grudziądzu w 1521 roku, o rabunkach dokonanych przez Krzyżaków w Tolkmicku. Krzyżacy domagali się od miasta 300 marek kontrybucji i ponieważ nie została ona zapłacona w wymaganym czasie, dowódca krzyżacki Henryk Doberitz opuszczając Tolkmicko uprowadził do Braniewa dwóch burmistrzów jako zakładników. Mieszkańcy musieli obiecać, że zapłacą za swoich burmistrzów wymienione 300 marek. Kopernik w liście do wielkiego mistrza oświadcza, że wsie Neukirch-Höhe (Pogrodzie), Karschau (Karszewo) i Kreuzdorf (Krzyżewo) nie powinny były płacić daniny do zajętego przez Krzyżaków Tolkmicka lecz do Fromborka, do którego należą od 1508 roku. Na co Kaspar von Schwalbach oświadczył, że miał prawo pobierać daninę ponieważ wsie te należały do Tolkmicka.

Mikołaj Kopernik jest podobno autorem planów, na których podstawie zbudowano śluzę i kanał, kierujące wodę z okalającego miasto strumienia, uruchamiając młyn, ale nie ma na to dowodów.

W pewnych kręgach na dworze polskim powstał zamysł, aby odebrać Tolkmicko biskupstwu warmińskiemu i zrobić z niego majątek królewski (tzw. królewszczyzna). Wskutek tego Tolkmicko już w dniu 3 czerwca 1525 roku złożyło przed królewskim komisarzem przysięgę na wierność polskiemu królowi. Również Jerzy Bażyński i jego kuzyn Achacy Czema (*1485, †1565; też Cema lub Achatius von Zehmen, syn Mikołaja  i Doroty z d. Bażyńskiej), starosta człuchowski, czynili starania do tego, aby starostwo tolkmickie zostało zwrócone Bażyńskim. Jerzy Bażyński oświadczył, że Tolkmicko jest jego dziedzictwem i nikt nie może mieć mu za złe tego, iż dąży do odzyskania majątku. Biskup warmiński (w latach 1523–1537) Maurycy Ferber odpowiedział obu, że jeśli rzeczywiście tak im zależy na posiadaniu Tolkmicka, to nie będzie stwarzać przeszkód, jeśli stawiają sprawę tak otwarcie i chcą być jego przyjaciółmi. Nie było to szczere, ponieważ wkrótce biskup znalazł wpływowych pomocników na dworze i w sierpniu 1526 roku starostwo tolkmickie zostało mu zwrócone zarządzeniem królewskim. Pod zarządem kapituły warmińskiej pozostało Tolkmicko do 1569 roku, kiedy to Sejm w Lublinie zakwestionował ważność niezatwierdzonej uchwałą sejmową darowizny Tolkmicka, uczynionej w 1508 roku przez Zygmunta I Starego na rzecz biskupów warmińskich. Jako królewszczyzna składająca się z 3 folwarków i 5 wsi starostwo tolkmickie zostało oddane 18 lipca 1569 r. (zezwolenie na wykup otrzymał 22 maja i 9 lipca 1569) w dożywotnie posiadanie Macieja Żalińskiego (1602). Był on starostą tolkmickim, jasienieckim, tucholskim, żyżmorskim, mścibowskim i przedborskim, a w latach 1574-1602 pełnił urząd kasztelana gdańskiego.

Majątek Unruhe ze swoimi 13 włókami, który prawdopodobnie od wojny 13-letniej był pustkowiem, leżał w granicach miasta Tolkmicko. W dniu 21 maja 1529 r. kapituła nadała wieś miastu Tolkmicko za podatek w wysokości pół marki za każdą włókę.

W 1550 r. w Tolkmicku wybuchł pożar, w którym spłonął kościół i ratusz wraz z najważniejszymi dokumentami miasta. Mieszkańcy poprosili kapitułę z Fromborka o ich odpisy. W dniu 7 października 1552 r. otrzymali tolkmiczanie odpis świadectwa założenia miasta, a 5 października 1554 r. uzyskali odpis przywileju na połów ryb.


*[6]Śmierć Jana musiała nastąpić przed 18 grudnia 1483 roku, ponieważ w tym  dniu wdowa po nim Barbara zaproponowała duchownego do Szpitala Św. Jerzego.
*[7]Według P. Czaplewskiego i K. Górskiego, Jerzy był bratankiem Mikołaja. Inne źródła podają też: "Dworzaczek ma wątpliwości, co do pochodzenia Jerzego; wg Bonieckiego - ojcem wojewody malborskiego Jerzego był kasztelan elbląski Jan; natomiast w cytowanym przez Dachnowskiego napisie na chorągwi w Skarszewach Ludwik Bażyński nazywany jest synem kasztelana elbląskiego Jana, wnukiem Jerzego i prawnukiem wojewody malborskiego Mikołaja" (Jan Karol Dachnowski, Herbarz szlachty Prus Królewskich z XVII wieku). Według innych źródeł Mikołaj miał mieć jeszcze drugiego syna Łukasza.
Wojciech Kętrzyński pisał: W ostatnich wierszach napisu jest błąd, bo nie Jan gubernator, lecz Ścibor jest ojcem Mikołaja. Proporzec w XVII wieku już był bardzo zniszczony a imię gubernatora zapewne wytarte; sądzę, że ten, który napis odpisał, nie mogąc imienia odczytać, wstawił według swego zrozumienia imię Jana. (Źródło: W. Kętrzyński, op. cit., s.127.)
*[8]Co na ten temat pisze Karol Górski: Podobny charakter miały zabiegi Łukasza o wykup starostw, które należały do Mikołaja Bażyńskiego, wojewody malborskiego (1503). Mikołaj zostawił córkę zamężną za Mikołajem Cemą (v. Zehmen), który mieszkał w Prusach Krzyżackich. Polska racja stanu wymagała, by te wielkie dobra i obronny zamek w Sztumie nie były w posiadaniu obcego poddanego. Bratanek zmarłego, Jerzy, nie cieszył się poparciem ani króla, ani Łukasza. Król Aleksander zlecił więc Watzenrodemu wykup starostw sztumskiego i dzierzgońskiego, dodając potem tolkmickie. Na próżno interweniował przyjaciel Mikołaja Bażyńskiego, kasztelan elbląski Maciej Raba. Jerzy Bażyński musiał ustąpić ze Sztumu przed 27 X 1503 na rzecz Mikołaja Szpota z Krajowej, przybysza z Korony, ale uznanego za indygenę. W sierpniu 1508 Watzenrode uzyskał od Zygmunta I zezwolenie na wykup Sztumu, co nastąpiło w roku 1509 lub 1510. Jerzy Bażyński utrzymał się chwilowo w Dzierzgoniu, który wykupił od niego Watzenrode uzyskując zezwolenie 5 V 1510, po czym odstąpił starostwo Szpotowi. Była to więc zamiana za Sztum. Sztum przeszedł na następcę Łukasza, biskupa Fabiana Luzjańskiego. Wykup Tolkmicka, który miał wielu wrogów przyczynić Łukaszowi wśród szlachty, godził również w Jerzego Bażyńskiego. Łukasz uzyskał pozwolenie Aleksandra na wykup starostwa 2 VI 1503, objął je w 1504 r. Później Łukasz uzyskał nadanie starostwa prawem lennym od Zygmun I dla Kościoła warmińskiego (1508). Tolkmicko było ośrodkiem połowów na Zalewie. Starostwo przeszło 25 II 1519 w ręce kapituły warmińskiej z obowiązkiem odprawiania co roku nabożeństw za Polskę i zmarłych królów. Na sejmie lubelskim 1569 r. w ramach egzekucji dóbr odsądzono kapitułę od prawa posiadania Tolkmicka. Łukasz prowadził akcję zdobywania starostw metodami bezwzględnymi. Z początku, jak się zdaje, w wypadku Szkarpawy, Elbląga i starostwa przyświecał mu cel polityczny, a zdobycie nadania i wykup miały być środkami do jego osiągnięcia. Ale z biegiem czasu środek stawał się coraz wyraźniej celem samym w sobie. Takie na przykład bezwzględne usuwanie Jerzego Bażyńskiego, który później miał zostać wojewodą malborskim i przywódcą Prus Królewskich, musiało wywołać rozgoryczenie, gdyż nie było po temu wystarczających powodów.
(K. Górski, Łukasz Watzenrode życie i działalność polityczna (1447-1512), Wrocław 1973, s.130.)
*[9]Jak głosi legenda: zdrajca poprowadził Krzyżaków na Elbląg, a władze miejskie, a także obrońcy byli ospali. Miasto ocalił nieznany z imienia czeladnik piekarski, który przeciął łopatą liny i krata w bramie opadła tak, że przywalony nią został dowódca zaciężnych. Działo się to 8 marca roku pańskiego 1521. Dzień 8 marca do I rozbioru Polski był obchodzonym przez elblążan miejskim świętem.



   


chwałą sejmu lubelskiego w 1569 roku, o egzekucji dóbr tolkmickich, kapituła warmińska musiała oddać starostwo Koronie. Krzyżewo (Kreuzdorf, wtedy Krebsdorf) i Karszewo (Karschau) pozostały prawdopodobnie przy Warmii. Król Zygmunt II August (*1520, †1572) przekazał starostwo kasztelanowi gdańskiemu Maciejowi Żalińskiemu (Zaliński) h. Poraj (*1540?, †1602). W 1598 roku prawdopodobnie (istnieją rozbieżności co do daty objęcia starostwa przez ród Działyńskich, np. wg P. Czaplewskiego M. Żaliński był starostą tolkmickim od 22.05.1569 do swojej śmierci w 1602 r.) starostą tolkmickim był już Maciej Działyński (†1602) h. Ogończyk.

W posiadaniu tej magnackiej rodziny starostwo tolkmickie, z przerwą podczas wojen szwedzkich (1621-1635, 1656-1660), pozostawało ponad półtora wieku (1568-1724). Protoplastą rodu Działyńskich był Piotr z Działynia (†1441), syn Mikołaja Kucieńskiego z Kutna (*ok. 1430, †1493). Była to bardzo liczna i bogata rodzina, która należała do wpływowej polskiej magnaterii. Wielu Działyńskich sprawowało wysokie polskie urzędy państwowe (wojewodów malborskich i pomorskich, kasztelanów gdańskich, elbląskich i chełmińskich), a starostwo tolkmickie było dla nich często sprawą drugorzędną.

      
Podczas nieobecności starosty najwyższym urzędnikiem starostwa tolkmickiego był namiestnik, zwany podstarostą lub burgrabią, który zajmował się całością zarządzania. W imieniu starosty sprawował on najwyższą władzę sądowniczą i policyjną w całym starostwie. Nadzorował ściąganie podatków z miasta Tolkmicka jak i z wiosek w starostwie, także pobieranie podatków od młynów, miał też dozór nad stawami rybnymi w starostwie, polowaniami itd. Sprawował bezpośredni zarząd trzech folwarków [zob. niżej], lasów, roli, młynów, browaru i gorzelni.

Ogończyk - herb Działyńskich.

Królewszczyzna zarządzana przez starostę obejmowała trzy folwarki: 1. Kikoły (Kickelhof, tzn. wówczas Hühnerdorf) *[10], 2. Przybyłowo (Dünhöfen, wówczas Taubenhof), 3. Rychnowy (Rückenau, wówczas Getreideau), oraz wsie: Chojnowo (Conradswalde),  Huta Żuławska (Hütte), Majewo (Maibaum), Pogrodzie (Neukirch-Höhe), Wodynia (Klakendorf) oraz Zajączkowo (Haselau).

Do folwarku Kikoły należał także zbudowany przez Zakon w 1347 roku młyn wodny (Kickelhofmühle). Wieś Brzezina (Birkau), która leżała w granicach starostwa, stanowiła własność szpitala Św. Ducha w Elblągu.

Na miejscu, gdzie niegdyś znajdował się mały dwór zakonny, na tzw. "Wzgórzu Zamkowym" (Schloßberg, później "Wzgórze Starościńskie"), wznosił się niewielki wówczas dom starosty. Był to budynek o konstrukcji szkieletowej mieszczący wielką izbę, mały pokoik i komorę, do którego przylegał mały piętrowy budyneczek mieszczący dwie izby. Front budynku był zwrócony na północny zachód. Za nim znajdowały się ogrody liczące około 6 pruskich mórg (1 morga pruska czyli magdeburska, zwana też reńską = 2553,21 m2). Po obu stronach domu i w pobliżu młyna starościńskiego (przebudowany w XVII w. z młyna pokrzyżackiego. Posiadał dwa koła młyńskie) znajdowały się budynki gospodarcze. Były to:  spichlerz, pod którym znajdowały się stajnie, wozownia, stodoły i obora. Na wschodnim brzegu potoku młyńskiego znajdowała się gorzelnia, a na zachodnim browar. Do terenu starościńskiego należała ulica Zamkowa (Schlosstraße) prowadząca do starostwa, razem ze stojącymi przy niej domami mieszkalnymi, będąca dalej drogą do Kadyn i Elbląga (ul. Elbląska). Mieszkańcy musieli płacić staroście specjalny podatek, korzystali za to z prawa wypasu na jego terenie dla jednej krowy. Schloßstraße była właściwie wsią oddzieloną od miasta, miała nawet sołtysa oraz własną karczmę. Karczmarze starostwa byli zobowiązani do kupowania napojów w gorzelni albo w browarze starościeńskim. Starosta Maciej Działyński w 1598 roku nadał miastu wolną łąkę w Wiekwalde (Świety Kamień), o którą miasto toczyło spór w 1742 roku z ówczesnym starostą F.J. Szembekiem.     

W 1577 roku, podczas wojny gdańszczan z polskim królem Stefanem Batorym (*1533, †1586), tolkmiczczanie dopuścili się zdradzieckiego czynu. Kiedy królewska jazda z Fromborka podążała wzdłuż brzegu Zalewu Wiślanego za gdańsko-duńską flotą dowodzoną przez duńskiego admirała Eryka Munka (*?, †1594, nobilitacja 15.08.1580), mieszkańcy Tolkmicka zwabili ich podstępnie do swojego miasta, uwięzili i wydali w ręce wroga. Wojska gdańsko-duńskie wymusiły "w podzięce" na Tolkmicku dużą ilość żywności. Król Batory wysłał wówczas do Tolkmicka ekspedycję karną w liczbie 430 ludzi.

Od 13 listopada 1602 roku starostą tolkmickim był Stanisław Działyński (*?, †1617; wojewoda chełmiński i malborski, kasztelan elbląski). Miał on podstarostów: Strombowskiego, Jana Milesewskiego i Jakuba Planowskiego. Po jego śmierci w 1617 roku starostwo odziedziczył jego syn również Stanisław (†1643). Był on podkomorzym malborskim od 1626, kasztelanem gdańskim od 1628, kasztelanem chełmińskim od 1637. Jego podstarosta w Tolkmicku nazywał się Kaspar Michelowski. W 1622 r. Stanisław Działyński przekazał starostwo żonie Mariannie z d. Żalińskiej, ale w lipcu 1626 r. Tolkmicko zostało zajęte przez Szwedów. Starostwo do Polski i Działyńskich wróciło dopiero we wrześniu 1635 r.

Od 1646 roku starostą tolkmickim był Stanisław Karnkowski (nie wymieniony przez Czaplewskiego), kasztelan dobrzyński - starosta tolkmicki spoza domu Działyńskich pomijając okresy szwedzkiej okupacji (1621-1635, 1656-1660). W latach 1654-1656 i 1660-1676 starostwem zarządzał Stanisław Działyński (†1677), wojewoda malborski w latach 1657-1677, starosta kiszporski (dzierzgoński). Jak podaje P. Czaplewski (op. cit. s.202.), ponieważ prawo zarządzania Tolkmickiem przez Działyńskich wygasało w styczniu 1666 roku, dlatego postarał się Stanisław o dożywocie dla siebie i żony Marianny z d. Iwińskiej już w czerwcu 1654 r. Oboje w dniu 16 marca 1672 roku otrzymali pozwolenie odstąpienia Tolkmicka dowolnej osobie. W lutym 1677 roku Stanisław oddał starostwo synowi Janowi Działyńskiemu (†1693), który od 1678 r. był też kasztelanem elbląskim. Jego następcą na starostwie tolkmickim po 1687 r. był syn, Jan Ignacy Działyński (*~1670, †1724), żonaty (przed 1698) z Joanną z d. Drzewiecka. Ten w 1703 roku, obejmując urząd wojewody pomorskiego, przekazał starostwo Tomaszowi Działyńskiemu (*1656, †1714), który był żonaty z Teresą z d. Bielińską. Tomasz od 21 lutego 1702 do 25 czerwca 1714 był wojewodą chełmińskim. Po jego śmierci starostwo wróciło do Jana Ignacego i  jego drugiej żony (przed 1711) Heleny Franciszki de Korzbok (Łąckiej), która w 1717 r. otrzymała dożywocie na Tolkmicko. Śmierć Jana Ignacego Działyńskiego w listopadzie 1724 roku zakończyła "panowanie" Działyńskich w Tolkmicku. Starostą tolkmickim już w 1722 r. został wojewoda inflancki, mąż Teresy z d. Działyńskiej (1752), córki  J.I. Działyńskiego i pierwszej żony Joanny, Franciszek Jakub Szembek (*1690?, †1765). W 1730 roku Szembekowie wystąpili o pozwolenie na przekazanie starostwa innej osobie. W dniu 17 listopada 1746 roku wdowa Teresa z Działyńskich Sikorska, wg P. Czaplewskiego (op. cit. s.203.), rozwiedziona z Szembekiem (małżeństwo z Teresą unieważniono prawdopodobnie po 1735 r.) i ożeniona ponownie z Janem Sikorskim, otrzymała pozwolenie na zbycie byłemu mężowi (Szembekowi) swoich praw w starostwie tolkmickim. F.J. Szembek kilkakrotnie występował do króla o pozwolenie oddania starostwa tolkmickiego. Już 8 grudnia 1746 r. uzyskał pozwolenie na oddanie Tolkmicka Aleksemu Husarzewskiemu.  Dwa lata później dla hrabiego Pawła Jana Dąbskiego i jego żony Eleonory de Schlieben (właścicieli pobliskich Kadyn). W dniu 22 maja 1750 r. dla barona Jerzego Wilhelma Goltza i jego żony, którą była Anna Rozyna Elżbieta de la Serre.  Jednak Franciszek Szembek pozostał do 1764 r starostą tolkmickim i uzyskał nawet wspólność posiadania dla swojej drugiej żony Marianny Sułkowskiej (*1728,1749), córki Aleksandra Józefa Sułkowskiego (i Marii Freiin Stein zu Jettingen), któremu przypisywano, iż był on naturalnym synem króla polskiego Augusta II Mocnego - jednak wg najnowszych ustaleń Adama Perłakowskiego jest to mało prawdopodobne. Po śmierci Marianny (1749), Szembek ożenił się po raz trzeci 5 maja 1754 r. w Konstantynowie z Anną z Potockich (*1722, ?) primo voto Tarło, córką kasztelana bracławskiego Jana Potockiego. Ostatnim starostą tolkmickim zostaje we wrześniu 1764 r. Mikołaj Wilhelm Kroff.


*[10]W lustracji starostwa tolkmickiego z 1664 roku Kikoły nie były wymienione jako folwark. Niektórzy badacze przypuszczają, że powstały dopiero po 1664 roku z 8 włók sołeckich "zaginionych" w XVII wieku.



1621 roku wybuchła wojna polsko-szwedzka, na której przebieg składały się dwie kampanie w latach 1621-1622 i 1625-1626, przedzielone rozejmem. Wprawdzie na terenie starostwa tolkmickiego nie toczyły się bezpośrednie walki, ale jeden z epizodów tej wojny dotyczył Tolkmicka oraz szwedzkiego pułkownika Gustawa (Gustafa) Erriksona Sparre (*1582, 1629), będącego na służbie króla polskiego. Pułkownik Sparre był jednym z szwedzkich uchodźców, lojalistą, popierającym pretensje Zygmunta III Wazy (*1566, 1632) do tronu szwedzkiego. W sierpniu 1621 roku w Inflantach wylądowały wojska szwedzkie pod wodzą króla (w latach 1611-1632) Gustawa II Adolfa. Na początku 1622 roku Gustaw Sparr formuje regiment piechoty cudzoziemskiej, rekrutujący się z Niemców zamieszkałych w Prusach. Od 11 maja regiment ten kwateruje na przedmieściach i wsiach należących do Torunia. Ekscesy niezdyscyplinowanych żołnierzy dają się we znaki mieszkańcom do tego stopnia, że na polecenie Sparra, na przedmieściu chełmińskim wystawiona zostaje specjalna szubienica i dla przykładu powieszono jednego z żołnierzy. W końcu miesiąca regiment opuszcza patrymonium toruńskie i kieruje się w stronę Inflant. Po drodze żołnierze Sparra pojawiają się w Tolkmicku, gdzie wedle relacji, pozostawali 20 dni i wymusili kontrybucję w wysokości 1000 guldenów. W lipcu hetman polny litewski Krzysztof Radziwiłł (*1585, 1640) pisemnie naciska na pułkownika aby się pospieszył i dołączył do niego pod Mitawą (ok. 45 km na południowy zachód od Rygi). Jednak mimo ponagleń Sparre nigdy nie dotarł do Inflant. Do końca sierpnia jego żołnierze utknęli w Prusach. Gustaw Sparr był zaufanym dworzaninem królewskim, więc ta zdumiewająca zwłoka nie mogła mieć miejsca bez zgody króla Zygmunta III Wazy. Dlaczego zatem zebrane wojska zamiast trafić na pole bitwy zostały rozpuszczone? Długi czas stacjonowania na wybrzeżu Zalewu Wiślanego oraz obecność Gabriela Posse (*1590, 1632) *[11], specjalisty od morza w sąsiednim Elblągu sugeruje, że rozważano zaokrętowanie żołnierzy i wysadzenie desantu w Szwecji. Jednak zanim do tego doszło, ze względu na nikłe siły i nie mogąc doczekać się posiłków Radziwiłł podpisuje rozejm a cała wyprawa stała się nieaktualna.


Gustaw II Adolf, po zwycięskiej kampanii w Inflantach i Kurlandii, postanowił uderzyć na Pomorze, by zmusić Zygmunta III do zawarcia pokoju, w którym ten zrzekłby się ostatecznie swoich praw do korony szwedzkiej. Król Szwecji ruszył na czele potężnej floty 125 okrętów i statków transportowych, wiozącej 14 000 żołnierzy. W dniu 6 lipca 1626 roku wraz z 7000 żołnierzy (w tym 1000 jazdy) wylądował w Pilawie na Mierzei Wiślanej. Następnie maszerując w kierunku Gdańska w przeciągu zaledwie 20 dni zajął 16 miast, przeważnie bez wystrzału, w tym Braniewo, Frombork, Tolkmicko i Elbląg. Flota szwedzka zaczęła pobierać cło od statków handlowych wpływających do Gdańska. Stacjonujące w puckim porcie polskie okręty zdołały ujść i schronić się w Gdańsku. Wkrótce wojska szwedzkie zajęły też Ornetę i Dobre Miasto, a postępy ich powstrzymała dopiero zacięta obrona Pasłęka. Leżąca w widłach Wisły Elbląskiej i Leniwki twierdza Głowa zajęta została przez Szwedów 14 września 1626 roku.

Po zdobyciu Tolkmicka przez Szwedów, przebywał tu na krótko (11-12 lipca 1626) sam król szwedzki Gustaw II Adolf. Tu spotkał się z posłami elektora Jerzego Wilhelma Hohenzollerna (*1595, 1640). Starosta tolkmicki Stanisław Działyński (1643) uciekł i pozostawił ludność samą sobie. Mieszkańcy poddali się bez oporu i prosili Szwedów o łaskę. Pomiędzy Kadynami i Pęklewem elblążanie zatarasowali przejścia ścinając przydrożne drzewa i robiąc wykopy. Dla szwedzkiej kawalerii i artylerii była to jednak niewielka przeszkoda, którą szybko pokonano. W dniu 16 lipca 1626 roku Gustaw Adolf wszedł do Elbląga.

Tolkmicko przekazano gubernatorowi zajętego Elbląga, Bengtowi Oxenstierna. On z kolei mianował swoim burgrafem w Tolkmicku Michała Schönwalda z Elbląga. Polacy dokonali rajdu na zajęte przez Szwedów tereny  i z Tolkmicka porwali zdrajcę Schönwalda. Szwedzi obsadzili wtedy Tolkmicko dwoma batalionami Finów. Działania wojenne obu stron doprowadziły do znacznego zubożenia i wyludnienia Tolkmicka i całego starostwa.

Według pastora z Łęcza E.G. Kerstana, na krótko przed Bożym Narodzeniem 1626 roku Polacy wysłali posłańców do zajętego przez Szwedów Łęcza i kazali powiadomić chłopów, że mają się bogato zaopatrzyć w chleb i piwo, bo w nocy będą mieli gości. Szwedzi zaczaili się na nich, lecz Polacy nie przyszli. Pokazali się jednak 15 stycznia 1627 roku i splądrowali Łęcze oraz Próchnik. Od lutego do maja kilkakrotnie powracali w rejon Łęcza aby zabierać chłopom bydło i konie. Chcąc ograniczyć zapędy wojsk polskich na Warmii i Wysoczyźnie Elbląskiej, król szwedzki  17 lipca 1627 roku cofnął tutaj z Tczewa jedną czwartą swojego wojska i dziesięć dużych dział; w dniu 19 lipca przejechał osobiście przez Łęcze. Potyczki jednak były kontynuowane. Na początku lipca 1628 roku szwedzki garnizon wyszedł z terenu elbląskiego. Ponieważ żniwa były marne, wystąpił głód i wskutek tego wybuchła epidemia zarazy. W dniu 17 października 1628 roku Polacy splądrowali Dąbrowę i Jagodnik skąd zabrali ostatnie krowy. W listopadzie 1628 roku Tolkmicko otrzymało ponownie szwedzką załogę. Na ulicach Elbląga leżała końska padlina, która swoimi wyziewami zarażała powietrze.

W dniu 18 marca 1629 roku zawarto rozejm. 20 kwietnia w godzinach popołudniowych do Tolkmicka przybył szwedzki kanclerz Axel Oxenstierna w towarzystwie 12 konnych. W maju 1629 głód osiągnął swój najwyższy poziom. Last zboża (około 2 tony) kosztował 180 florenów. Wystąpiła inflacja. Gdy dotychczas 3 floreny dawały talara, teraz dopiero 4. Gdy Gustaw II Adolf w dniu 14 września 1629 roku udał się statkiem do Pilawy, kawaleria grafa reńskiego, należąca do szwedzkiego wojska dopuściła się haniebnych czynów, plądrując i pustosząc miejscowości, szczególnie ucierpiało podelbląskie Gronowo. Szalejąca zaraza dotykała także okupantów. W dniu 26 września 1629 roku między Polską i Szwecją zostało zawarte w Altmarku (Stary Targ) pod Sztumem sześcioletnie zawieszenie broni. Przy Szwedach pozostały między innymi  Elbląg, Tolkmicko, Braniewo i Pilawa. Jednakże w październiku 1630 roku opuścili oni Tolkmicko. W dniu 6 grudnia 1631 roku, kanclerz Axel Oxenstierna, który dotychczas zarządzał terenami zajętymi przez Szwedów w Prusach, opuścił Elbląg i udał się do Niemiec. W dniu 6 listopada 1632 roku król Szwecji Gustaw II Adolf poległ pod Lützen. W marcu 1634 roku Bengt Bengtsson (Benedykt) Oxenstierna, kuzyn szwedzkiego kanclerza, odwiedził Elbląg i Tolkmicko. W Tolkmicku utrzymywał swoją siedzibę już do końca zawieszenia broni.

W nocy z 2/3 maja 1634 roku w Tolkmicku wybuchł pożar. Ofiarą płomieni padł ratusz miejski, kościół i wieża z dzwonem. Ratusz *[12] został odbudowany dopiero w 1649 roku, jednak w 1767 roku znowu spłonął podczas wielkiego pożaru.

Na początku 1635 roku wsie Wysoczyzny Elbląskiej zostały zajęte przez dwie kompanie fińskiej jazdy, ale w okresie 20-31 lipca już cztery kompanie fińskiej jazdy kwaterowały na Wysoczyźnie. W sierpniu Polacy znowu ponowili swoje wypady na tereny elbląskie, nie czyniąc jednak rabunków. W dniu 12 września 1635 roku w Sztumskiej Wsi zawarto pokój między Polską i Szwecją, a w październiku Szwedzi opuścili Prusy.

Podczas 9 lat szwedzkiej okupacji w tolkmickim kościele odbywały się ewangelickie msze, które odprawiał luterański duchowny.

Potop szwedzki  1655-1660. W styczniu 1656 roku Szwecja i Brandenburgia zawarły umowę w Królewcu, według której polskie Prusy z Fromborkiem miały przypaść Szwecji a teren Warmii Brandenburgii. Tak więc Tolkmicko na krótki okres znowu dostało się pod panowanie szwedzkie. Zimą 1657 roku, przez zamarznięty Zalew Wiślany, gdańszczanie podjęli rabunkowy wypad na Tolkmicko. Po pokoju oliwskim (1660), który zakończył wojnę szwedzko-polską, Tolkmicko wróciło do Polski.

W latach 1700-1721 trwała kolejna wojna ze Szwecją, którą często nazywa się III wojną północną. Była to wojna między Szwecją a Ligą Północną, w skład której wchodziły Rosja, Dania, Saksonia i Prusy. Do wojny po stronie Ligi przystąpiły też Rzeczpospolita (w 1704) i Hanower (w 1715). Tolkmicko i okolica były najeżdżane, grabione i palone. Do miasta przybył szwedzki król Karol XII Wittelsbach (*1682, 1718) i nałożył ogromne kontrybucje.


*[11]Gabriel Posse był synem Görana Posse lidera grupy uchodźców politycznych w Gdańsku. Ojciec Gabriela, był podobnie jak ojciec Gustawa Sparre jednym ze skazanych na śmierć za zdradę stanu, jednak korząc się przed Karolem uzyskał łaskę. Brat Gabriela Knut został mianowany w 1623 roku dowódcą polskiej floty, zaś sam Gabriel zanim został w 1626 przez Zygmunta III postawiony na czele komisarzy okrętowych zakochał się w Beacie Sparre, która była stryjeczną siostrą Gustawa. Beata była mniszką w klasztorze benedyktynek w Chełmnie.Klasztor był znaczącym ośrodkiem nauczania dziewcząt szlacheckich, które jak wiadomo nie miały wstępu do szkół. Nie składały one pełnych ślubów zakonnych, a więc już wykształcone i wychowane były dobrym materiałem na żony, pod warunkiem wykupienia takiej panny przez przyszłego małżonka. Podobno Gabriel porwał Beatę z klasztoru i poślubił ją w dniu 9 maja 1622 roku w Elblągu. Niestety, los nie był łaskawy dla nich, ich pierwsza córka zmarła w bardzo młodym wieku, a podczas drugiego porodu zmarła zarówno Beata i noworodek. Gabriel załamany tą tragedią, zmarł kilka lat później.
*[12]Ratusz sięgał od placu rynkowego do podwórza kościelnego. Był długi na 61,5 stopy reńskiej i na 20 stóp wysoki (1 stopa pruska albo reńska = 0,3139 m). Szerokość we wnętrzu wynosiła 27 stóp. Mury były grube na 4 stopy ( czyli 1,144m),  miał dwa piętra i był ozdobiony wieżyczką, w której zawieszono dzwon oznajmiający mieszkańcom czas zamykania bram, zwołujący ich na zebrania itp.



iedy w 1635 roku Szwedzi opuścili Tolkmicko starostą (w latach 1635-1643) został Paweł Działyński (nie wymieniony przez Czaplewskiego), który przekazał znaczne środki na odbudowę kościoła i wieży z dzwonami po pożarze w 1631 roku.


W 1683 roku król Jan III Sobieski (*1629, 1696) odnowił miastu Tolkmicko i wsi Nowinka świadectwa nadane w 1359 roku dotyczące praw do połowu ryb. W 1694 roku miasto ponownie się spaliło. Pożar pochłonął tym razem połowę domów mieszczańskich i probostwo. Tym razem ocalał kościół, wieża dzwonnicza, ratusz, i około połowa domów w mieście i przedmieścia. Jesienią 1695 roku Tolkmicko było już odbudowane.

W roku 1699 starosta Jan Ignacy Działyński zrezygnował na rzecz miasta Elbląga z lasu między Tolkmickiem i Ogrodnikami. W 1701 roku cały las starościeński Działyński podarował miastu Tolkmicko (nadanie to zostało w latach 1702 i 1739 potwierdzone przez polskiego króla Augusta II Mocnego). Był on ostatnim starostą tolkmickim z rodu Działyńskich. W przeciwieństwie do swoich poprzedników przebywał na stałe w Tolkmicku (poza okresem w latach 1703-1714). Za jego rządów cech słodowników zbudował miejski browar. Jan Ignacy Działyński zmarł 27 listopada 1724 roku, a w dniu następnym został złożony z honorami w tolkmickim kościele.  

W 1710 roku Tolkmicko po raz pierwszy ogarnia epidemia dżumy, której ofiarą padło ponad połowa mieszkańców. Wśród ofiar znalazł się także miejscowy duchowny (1688), Jan Stanisław Bartsch. Jego następca (1710), Jan Jakub Knoblauch ze względu na zarazę nie wprowadził się do plebanii lecz do innego domu. Jednak i tam dżuma go dopadła. Zmarł po pięciu tygodniach urzędowania. Jego miejsce zajął (na sześć lat) Albert Józef Koch. Zwłoki ofiar chowano w różnych miejscach poza miastem. Przy drodze z Tolkmicka do Pogrodzia postawiono tzw. Pestkreuz ("krzyż morowy", dzisiaj zwany "krzyżem dżumy"), który odnowiono w 1894 roku, oznacza jedno z tych miejsc pochówku. Na skutek zarazy Tolkmicko bardzo się wyludniło, ale wkrótce nastąpił napływ nowych mieszkańców z okolicznych wsi.

W 1720 roku J. I. Działyński rozpoczął rozbudowę siedziby starosty, która składała się z budynku głównego i dwóch skrzydeł bocznych. Front budynku głównego był zwrócony do tzw. uliczki Zamkowej. Wykorzystując ten wzorzec zbudowano później dwór w Kadynach. Działyński nie dożył do zakończenia budowy, którą prawdopodobnie dokończył  jego następca F.J. Szembek. Po pierwszym rozbiorze Polski (1772) dwór starościński był siedzibą zarządu pruskiej domeny tolkmickiej. Po jej likwidacji w 1803 roku rozpoczęła się wyprzedaż budynków na rozbiórkę. Dwór, stajnię, wozownię i 7 morgów dawnego sadu i ogrodu kupił kupiec tolkmicki Jakub Merten, który rozebrał i sprzedał jako materiał budowlany prawie całą rezydencję, zostawiając jedno skrzydło boczne na mieszkanie dla siebie. Merten sprzedał  też ziemię rozparcelowaną na mniejsze działki. Później ocalałe skrzydło dworu i przyległy teren lekarz tolkmicki (w latach 1851-1864) Piotr Dentler zaadaptował  na "Lustort", czyli ogród rozrywki, gdzie pobudował budki strzelnicze, karuzele, pawilony ogrodowe. Po jego śmierci w 1870 roku budynek całkowicie rozebrano.
      
Po śmierci ostatniego starosty tolkmickiego z rodu Działyńskich, starostwo dostał  jego zięć Franciszek Jakub Szembek (*1690, 1765) wojewoda inflancki. Jego burgrafem był najpierw Christian Fröhner a po jego śmierci w tym samym roku, Ludwig Ossowski. Szembek miał dobra w województwie sieradzkim, w tym Dąbrowę Widawską (wieś i trzy  folwarki), gdzie głównie rezydował, oraz miasteczko Widawę. Po śmierci ojca Antoniego Felicjana Szembeka  (1738) uzyskał Graboszyce w województwie krakowskim. W dniu 22 września 1735 r. otrzymał starostwo grodowe brzeskie kujawskie, ale już 14 lipca 1736 roku odstąpił je bratu Markowi (*1712,1744). Pierwsza żona (przed 1719) Teofila Teresa z d. Działyńska (1752) wniosła mu, oprócz starostwa tolkmickiego, dobra jedlińskie w województwie sandomierskim, witowskie w województwie łęczyckim oraz odziedziczone po stryju Józefie Działyńskim Dębową Łąkę i Jaworze w ziemi michałowskiej. Miał z nią syna Benedykta, ochrzczonego w Krakowie 15 lutego 1734 roku, który zmarł w dzieciństwie. Małżeństwo z Teresą unieważniono prawdopodobnie po 1735 roku. Szembek zarzucał żonie zdradę, ona zaś skarżyła męża o złe traktowanie, pozbawienie jej dochodów z należących do niej  dóbr, a także obciążenie jej posagu sumą 200 tys. zł długów. W dniu 17 listopada 1746 roku Teresa Sikorska z d. Działyńska, primo voto Szembek, wdowa po pisarzu grodzkim pomorskim i pośle na sejmy Janie Teofilu Sikorskim (†21.09.1740), otrzymała zgodę królewską na zbycie swojej współwłasności starostwa na rzecz byłego męża. W zamian za starostwo tolkmickie odstąpił Szembek byłej żonie miasto Jedlińsk, które posiadał od 1731 roku, i mniejsze królewszczyzny (Murzynno, Nową Wieś, Chrząstowo i Osieki w województwie inowrocławskim). Drugi mąż zostawił ją prawdopodobnie z wielkimi długami, gdyż w 1749 roku dobra swe: Dębowa Łęka, Jaworze, Iwanki, i Nowe Kolonie: Józefowo,  Dziatkowo, Teresowo, Pólko, Wólka w woj. chełmińskim sprzedała za 10 tys. zł polskich. Druga żona Szembeka (od 18.06.1747) Marianna (*1728, †1749), córka Aleksandra Józefa Sułkowskiego (*1695, 1762), wniosła Szembekowi 400 tys. zł i 60 tys. zł wyprawy. Zmarła w połogu na początku 1749 roku zostawiając mu syna Aleksandra Józefa (1780). Po raz trzeci ożenił się 5 maja 1754 roku z Anną primo voto Tarło, córką kasztelana bracławskiego Jana Potockiego. Szembek starostą tolkmickim miał być do 1764 roku. W następnym roku zmarł w swoim dworze w Kaszewicach.

Następnym starostą tolkmickim - chociaż wiele źódeł temu przeczy *[13] - został prawdopodobnie w 1750 roku Jerzy Wilhelm baron von Goltz (vel Golcz) (*1721, †1767), generał leitnant polskiej armii koronnej, kwatermistrz polskiego króla Augusta II Mocnego, pułkownik i szef królewskiego regimentu piechoty. Był także wojewodą inflanckim i starostą tucholskim. Zwolennik oderwania Prus Królewskich od Rzeczypospolitej. W listopadzie 1752 nadał on młynowi w Kikołach pole leżące między potokami, obok ogrodów i łąk.


Rysunek autorstwa elblążanina Benedicta Hermanna, który przedstawia Tolkmicko z 1750 roku, kiedy starostą był Jerzy Wilhelm baron von Goltz, jako małe miasteczko z zamkiem, który posiada ogród i własne ZOO.
  
W latach 1760-1765 do von Goltza należała „Nowaziemia” (Nowakowo) czyli Terranova. Baron von Goltz (wg E.G. Kerstana) miał żyć bardzo rozrzutnie. Mimo, że jego małżonka Anna Rozyna Elżbieta de la Serre (*1734,†1787) wniosła wielki posag, miał on roztrwonić cały majątek. W 1763 roku zrzekł się starostwa tolkmickiego na rzecz Wilhelma Korffa. Zmarł 24 kwietnia 1767 r. a  wdowa po nim do 17 września 1772 r. pełniła obowiązki ostatniego starosty tucholskiego.

Następcą von Goltza i jednocześnie ostatnim tolkmickim starostą był baron Mikołaj Wilhelm von Korff, z domu Grenzburg w Inflantach. Jego burgrafem był Samuel Gottlieb Schulz. W dniu 29 lipca 1767 roku Tolkmicko spaliło się po raz kolejny. Ucierpiało całe miasto, także ratusz, kościół i wieża dzwonnicza. "Zamek" starosty został uratowany przez mieszkańców Kadyn. Starosta pomagał pogorzelcom w każdy możliwy sposób czym zaskarbił sobie ludzką wdzięczność. Zaopatrywał ich w gotówkę, zboże i drewno na odbudowę budynków. W ciągu pięciu lat Tolkmicko było w większości odbudowane. Już kilka miesięcy po pożarze, 22 listopada 1767 roku stał odbudowany kościół gotowy do poświęcenia. Wieżę dzwonniczą ukończono dopiero w latach 1781-1782. Józef Schwahn tolkmicki proboszcz (w latach 1733 –1773) ufundował kaplicę Najświętszego Serca Jezusowego (E.G. Kerstan podaje, że kaplicę ufundowała Marianna Schwahn - matka proboszcza), wokół niej później powstał cmentarz. W mieście brakowało ratusza i szkoły, które zostały wybudowane później (nowy budynek ratusza zbudowano dopiero w 1793 roku, natomiast szkołę w 1785 roku).

Uwarunkowania historyczne i bliskość Warmii sprawiły, iż przez wieki większość mieszkańców Tolkmicka stanowili katolicy. Bliskość Fromborka sprawiała, iż Tolkmicko dość często było wizytowane przez biskupów warmińskich. Trudnym okresem dla tutejszych katolików były wojny polsko-szwedzkie, gdy przez jedenaście lat parafia nie miała katolickiego duchownego, a w kościele św. Jakuba odprawiane były nabożeństwa ewangelickie. Pod  koniec  XIX  w.  dzięki  staraniom  rady  parafialnej  i  proboszcza  ks.  T.  Matthee kościół  parafialny  w  Tolkmicku otrzymał 100 tys. marek na rozbudowę. Otrzymał też wówczas nowe wyposażenie oraz organy w stylu neogotyckim. Sam budynek kościoła rozbudowano dodając prezbiterium oraz nawę poprzeczną - transept.

Życie religijne katolickich mieszkańców Tolkmicka skupiało  się  przy kościele. Opisuje to w szczególny sposób dawny mieszkaniec Tolkmicka Leo Lindner w jednej z książek pt. Tolkemit, Geschichte und Geschichten.

W latach 1709-1711 w Tolkmicku trwała epidemia  dżumy, która pochłonęła około połowę mieszkańców. To epidemia właśnie, a raczej strach przed nią, dał początek wielu  pobożnym  praktykom,  między  innymi  pielgrzymkom pokutnym, proszalnym  i  dziękczynnym.

Mieszkańcy tolkmickiej parafii  niezmiernie lubili  msze  św.  polowe  i  lokalne pielgrzymki.  Na przykład co roku  w  dniu  św.  Marka (25  kwietnia)  wyruszała pielgrzymka do krzyża z figurą Chrystusa zwanego  Jeppe Kriez (krzyż Jeppego - rzekomo od nazwiska fundatora). Była to piesza wędrówka ku wzniesieniu usytułowanym za miastem w  stronę  Fromborka, skąd roztaczał się wspaniały  widok na okolicę. Czasem pielgrzymkę utrudniały złe warunki pogodowe, co wymagało ogromnego poświęcenia ze strony pielgrzymów. Następna w roku, tym razem mająca kilka etapów pielgrzymka,  odbywała  się  przed  świętem  Wniebowstąpienia  Pańskiego. Pierwszy etap polegał na marszu (ul. Elbląska) w kierunku Kadyn. Do znajdującego się za Tolkmickiem, na  lewo  od  drogi, tzw. krzyża  Wichmanna, przy którym pielgrzymi razem z księdzem odmawiali Litanię do Wszystkich Świętych. Drugi etap pielgrzymki polegał na marszu w kierunku Pogrodzia. Najpierw zatrzymywano się przy tzw. Krzyżu Dżumy, gdzie odprawiano modlitwę. To samo czyniono przy innym krzyżu, który znajdował się przy drodze do Alten Borg (wały Tolkemita). Jeszcze tego samego dnia nawiedzano krzyż  przy  Winmaehler barch (wiatrak).  Ostatni etap  pielgrzymki polegał na wędrówce do krzyża przy tzw. roli księdza.
 

Najważniejszą jednak w  roku  była  procesja  Bożego  Ciała.  Już w środę przed  świętem mężczyźni  jechali  do  lasu  po  młode  drzewka  brzozowe, które miały posłużyć do  przyozdabiania ołtarzy, ulic i placów w mieście. Kobiety robiły stroiki i wieńce z gałązek jedliny oraz bukszpanu. Natomiast dzieci zbierały chabry i  kwiaty  dzikiej  róży  na  wiązanki. Sprzątano także dokładnie miejskie ulice. W dzień święta Bożego Ciała wstawano bardzo wcześnie, ponieważ było jeszcze sporo przygotowań. Wznoszono ołtarze, od domu do domu zawieszano girlandy i chorągwie.

W niedzielę w oktawie święta Bożego Ciała katolicy z Tolkmicka odwiedzali sąsiednią (oddaloną 7 km) parafię w Pogrodziu. Dla niektórych była to pielgrzymka proszalno-pokutna. Przed wsią Pogrodzie, przy  kaplicy  św.  Rocha (upamiętniająca zarazę), oczekiwał na pielgrzymów tutejszy proboszcz z niewielką świtą parafian. Następnie prowadził  gości  do  kościoła,  gdzie  sprawowana  była  Msza  św.  w  intencjach,  z  którymi  przybyli pielgrzymi. Po Mszy św. znajomi mieszkańcy Pogrodzia, często krewni tolkmiczan, zapraszali pielgrzymów na śniadanie, po czym, wzmocnieni pielgrzymi wracali pieszo do Tolkmicka. Tylko nieliczni byli odwożeni przez swoich gościnnych gospodarzy furmankami do domu.

W  święto  Serca  Jezusowego  przybywali  parafianie  z  Pogrodzia do Tolkmicka z rewizytą. Uroczysta Msza św. odbywała się w kaplicy  Najświętszego  Serca  Jezusowego. Chociaż  znajdowała  się ona  na  cmentarzu,  nie  była  kaplicą  pogrzebową.  Wybudowana  w  czasach  proboszcza  Johanna  Schwahna  była  poświęcona  5  sierpnia  1738  r. Niewielka świątynia nie mogła pomieścić wszystkich obecnych, więc trzeba było stać między grobami. W ten sposób również  ci,  którzy  tu  spoczywali,  mogli  w  jakiś  sposób  uczestniczyć  w święcie. Po Mszy św. zapraszano gości do domów. Tolkmiczanie nie wyobrażali sobie sytuacji, w której goście z Pogrodzia odeszliby bez posiłku. Jeśli tutejszym rybakom udał się połów węgorza, podawano wtedy  suhre  Ool  lub  Schamnd-Aale  in  Dill, lecz na stół trafiały  także  inne ryby. Dania z ryb były specjalnością kobiet z Tolkmicka.

Zakończeniem  nabożeństw  odprawianych  poza  kościołem  była  procesja  16  sierpnia,  podczas  której  niesiono  obraz  św.  Rocha  od  kościoła  św.  Jakuba  do  kaplicy  Najświętszego  Serca  Jezusowego.  Na samym początku procesji szły cztery dziewczynki ubrane w białe sukienki z obrazem otoczonym wieńcem. Ksiądz i parafianie szli za nimi. Ta procesja miała ponad 300-letnią tradycję. Od 1680 r. mieszkańcy Tolkmicka udawali się co roku z dziękczynieniem i dla uczczenia św. Rocha – uzdrawiającego z dżumy – do miejscowości Kikoły koło Kadyn. Odbywała się ona w piątek od świąt Wielkiej Nocy. Po drodze  do  Kadyn  mijano znajdujące się po  lewej  stronie  drogi pięć starych lip. Do 1832 r. pośród tych lip stała kaplica. O tym jak powstała opowiadają dwie legendy. Według pierwszej miała być wzniesiona przez rycerzy krzyżackich po zdobyciu przez nich  pruskiego  grodu, na którego miejscu powstało później Tolkmicko.  Według  innej  legendy  wybudowała  ją  żona nieznanego z imienia  rycerza,  który w bitwie grunwaldzkiej (15. lipca 1410) został  ciężko  ranny i w drodze do domu zmarł. Ów rycerz miał być pochowany właśnie  przy  pięciu  lipach w Kikołach.  Żona rycerza postanowiła odszukać grób i sprowadzić zwłoki  męża do domu. Nie znała jednak dokładnego miejsca pochówku. Gdy  przejeżdżała  koło  lip  w  Kikołach,  nagle  konie stanęły dęba i padły martwe. Postanowiono je pochować pomiędzy lipami, jakież było zdziwienie wszystkich, kiedy pod cienką warstwą ziemi natknięto się na zwłoki rycerza. Dla upamiętnienia tego zdarzenia wdowa postanowiła w tym właśnie miejscu wybudować kaplicę. W 1823 r. stan wiekowej kaplicy był na tyle zły, że przekroczenie jej progu stwarzało zagrożenie. Zmieniono więc cel pielgrzymki na kaplicę Najświętszego Serca Jezusowego. Nieco inna wersja legendy znajduje się tutaj.
 
(Na podstawie: L. Lindner, op. cit., s. 234-238.)



*[13]Według P. Czaplewskiego F. Szembek 22 maja 1750 r. uzyskał konsens królewski na odstąpienie starostwa Jerzemu Wilhelmowi Goltzowi. Jednak Szembek pozostał starostą tolkmickim do 1764 r.


Starostowie tolkmiccy na podstawie Senatorowie świeccy, podskarbiowie i starostowie Prus Królewskich : 1454-1772 Pawła Czaplewskiego:

Podane poniżej daty nie określają precyzyjnie okresów zajmowania urzędu starosty tolkmickiego. Są to zazwyczaj pierwsze oraz ostatnie daty źródłowe, wymienione przez P. Czaplewskiego, które dotyczą urzędowania danego starosty.

Według P. Czaplewskiego pierwszym starostą tolkmickim był Jan Bażyński (von Baisen)- gubernator Prus - który 8 lipca 1457 roku otrzymał Tolkmicko nadaniem króla Kazimierza Jagiellończyka.  

Ścibor Bażyński, (1459-1476), [u Czaplewskiego nie jest to brat lecz bratanek Jana],
Jan Bażyński - syn poprzednika, (1467-1480),

Mikołaj Bażyński - drugi syn Ścibora [nie wymieniony przez Czaplewskiego],

Barbara Bażyńska z d. Hohenfels - żona Jana, (1480-1484),
Jerzy Bażyński, 1492-1504,
Łukasz Watzenrode - biskup warmiński, 28.03.1504-†29.03.1512 [oficjalnie od 9 lutego 1508; 1506-1512] ,
Fabian Luzjański - biskup warmiński, 25.02.1512-1519,
Starostwo zarządzane przez kapitułę warmińską, 25.02. 1519-1569 [z przerwą w latach 1520-1525, kiedy Tolkmicko zajmowali Krzyżacy],
Maciej Żaliński, 22.05. 1569-1602,

Maciej Działyński, [nie wymieniony przez Czaplewskiego],

Stanisław Działyński, 13.11.1602- koniec 1617,
Stanisław Działyński - syn, koniec 1617- pocz.1643,

Benedikt Oxenstierna (Bengt Bengtsson) - okupacja szwedzka, 1626-1635, [nie wymieniony przez Czaplewskiego]
Paweł Działyński, 1635-1643, [nie wymieniony przez Czaplewskiego]
Stanisław Karnkowski, ok.1646-?, [nie wymieniony przez Czaplewskiego]

Stanisław Działyński (syn Mikołaja, bratanek Stanisława, mąż Marianny z d. Iwińskiej), czerwiec 1654-1677,
Jan Działyński - syn poprzednika, luty 1677 (za życia ojca) - październik 1687,
Jan Ignacy Działyński - syn poprzednika, 14.04.1697 [zapewne przed 1693]-1703,
Tomasz Działyński, 14.04.1703- 25.06.1714,
Jan Ignacy Działyński - ponownie, marzec 1717- 12.03.1722,
Franciszek Jakub (von Slupow) Szembek - mąż Teresy z d. Działyńskiej, 12.03. 1722-1764 (25.06.1765), [wg Czaplewskiego F. Szembek tytułował się starostą tolkmickim już w 1718 roku. Jednak starostą mógł się mianować dopiero od 12 marca 1722 roku. W roku następnym współwłasność starostwa otrzymała jego żona Teresa.  W 1730 roku Szembekowie starali się o pozwolenie zbycia starostwa. Szembek w dniu 8 grudnia 1746 roku otrzymał pozwolenie na oddanie Tolkmicka w ręce Aleksego Husarzewskiego, w 1748 roku uzyskał takie same pozwolenie na rzecz Pawła Dąbskiego i jego żony Eleonory z d. von Schlieben, jednak nic z tego nie wyszło. W dniu 22 maja 1750 roku uzyskał konsens królewski na odstąpienie starostwa Jerzemu Wilhelmowi Goltzowi. Jednak Szembek pozostał starostą tolkmickim do 1764 roku],

Jerzy Wilhelm baron von Goltz (vel Golcz), (1750-1753) [nie wymieniony jako starosta tolkmicki przez Czaplewskiego],

Mikołaj Wilhelm baron von Korff, wrzesień 1764-23.09.1772 [27 września 1772 roku złożył przysięgę na wierność królowi pruskiemu].
(Paweł Czaplewski, op. cit., s.200-203.)




iasteczko  Tolkmicko po I rozbiorze Polski (1772) - podobnie jak inne miasta Warmii i Prus Królewskich - znalazło się w granicach Królestwa Pruskiego. Urząd starosty przestał istnieć, a ostatni starosta Mikołaj Wilhelm von Korff otrzymał od rządu pruskiego odprawę w wysokości 12 tys. talarów i złożył przysięgę wierności królowi pruskiemu. W niedzielę 27 września 1772 roku, poseł z Tolkmicka razem z innymi posłami polskich dotychczas Prus, w malborskim zamku złożył hołd poddańczy nowemu władcy Fryderykowi II, którego reprezentowali von Rhode i Johann Friedrich von Domhardt.


W dniu 19 października 1772 roku Tolkmicko złożyło nowej władzy sprawozdanie, które przedstawia obraz ówczesnego miasta. Tak więc wewnątrz miasta było 156 domów krytych dachówką oraz 27 domów poza murami; z czego 17 krytych słomą (w 1789 roku Tolkmicko posiadało już 247 domy). Trzeba jednak pamiętać, że wiele zabudowań (np. ratusz i szkoła, którą zbudowano dopiero w 1785) nie zostało jeszcze odbudowane po ostatnim pożarze (1767) z braku środków. Ponadto istniały 3 budynki miejskie, browar, 2 słodownie, z których jedna nie działała, oraz 3 chałupy dla służby miejskiej. Kościół i kaplica na cmentarzu, oraz szpitalik-przytułek. W mieście mieszkało 973 osób z czego 403 stanowiły dzieci. Mieszkańcy zajmowali się głównie garncarstwem. W mieście były cechy: krawiecki, kołodziejski, szewski, bednarski, kowalski, stolarski, piekarski i rzeźnicki. Byli też miejscy pasterze i stróż nocny. W Tolkmicku odbywały się dwa jarmarki rocznie. Inwentarz żywy składał się wówczas z 249 krów, 64 wołów, 320 koni, 99 owiec i 213 sztuk świń. Sprzęt gaśniczy miasta stanowiły jedynie dwa bosaki (w 1778 roku zakupiono sikawkę), było też 11 studni. Miasto otaczał uszkodzony w wielu miejscach mur, którego nie otoczyły już fosy. Z pięciu bram dwie były w murach miejskich, z których tylko jedna spełniała funkcję bramy. Wybrukowane ulice i rynek były w bardzo złym stanie.


Ratusz z 1793 roku w latach 40. XX w. Zniszczony w 1945 roku.

Zarząd Miejski Tolkmicka składał z dwóch burmistrzów zatwierdzonych przez starostę i czterech radnych (ławników) miejskich podejmujących decyzje kolegialnie. Rada miała też swojego pisarza-notariusza. E.G.Kersten opisując stosunki jakie panowały w Tolkmicku po nastaniu rządów pruskich nie był nimi zachwycony:
[...] Od czasu gdy Tolkmicko stało się pruskim, było ono zarządzane przez magistrat złożony z 4 członków... ponieważ jednak uposażenie ławników było bardzo skąpe, wszystkie stanowiska były tylko wyjątkowo równocześnie obsadzone. Zazwyczaj 2 do 3 stanowisk kumulowano w jednym ręku. Najczęściej na tych stanowiskach zjawiły się postacie awanturników, jak np. burmistrz Göring (1778-1782), który się zadłużył i po popełnieniu szeregu nadużyć bez pożegnania uciekł na wieczne niepowrócenie, lub jak ławnik Schmidt, który zakończył karierę jako największy bogacz w całej okolicy.
(E.G. Kerstan, op. cit., s.379.)

Sytuacja finansowa miasta Tolkmicka była kiepska, a wpływy do kasy pochodziły głownie z łąk, małej cegielni oraz opłat uiszczanych za przyznanie obywatelstwa miejskiego. Cały majątek byłego starostwa przeszedł na własność królewskiego urzędu dóbr skarbowych (Königliches Domänenamt) dominium administrowanego przez pruskiego urzędnika. Do dominium należały trzy folwarki: Kickelhof, Rückenau i Dünhöfen, oraz sześć wsi: Neukirch-Höhe, Conradswalde, Hütte, Haselau, Maibaum i Klakendorf.  Zarząd nad lasami tolkmickimi (leśnictwa: Wieck, Hohenwalde i Teckenort) przejęło Königliches Forstamt (Królewski Urząd Leśny) - siedzibą było nadleśnictwo w Stolinie (Stellinen), które od 1864 było nadleśnictwem okręgu.

Pierwszym zarządcą dóbr państwowych (Amtmann) był Abraham Dietrich Liedtke. Jego następcą od ok. 1784 roku był Johann Stoermer (1802), o którym opowiadano zabawną historię: Bardzo lubił jeździć konno, jednak był tak otyły, że wsiadanie sprawiało mu wiele trudności. Wyćwiczył tak swojego wierzchowca, że kiedy Stoermer chciał wsiadać, jego koń na wzór wielbłądów płasko na ziemię  wyciągał się i dopiero wtedy podnosił się, kiedy jeździec wygodnie w siodle siedział. Trzecim, ostatnim zarządcą dóbr tolkmickich był Adam Christian Coester. Za jego zarządu chłopi wywalczyli uwolnienie od obowiązków szarwarku.

Zła sytuacja miasta pogorszyła się jeszcze bardziej podczas wojen napoleońskich. Od 5 lutego 1807 roku przez Tolkmicko przewijały się przez kilka lat przemarsze, kwaterunki, rekwizycje zboża i bydła przez walczące wojska. W roku tym zajęte przez Francuzów miasto ostrzeliwała artyleria pruska z okrętów wojennych, na domiar złego wybuchła zaraza, która uśmierciła 283 osoby z 1347 mieszkańców. Pobliskie Haselau (Zajączkowo), Hütte (Huta Żuławska), Conradswalde (Chojnowo) i Louisenthal (Przylesie) opanowała zaraza bydła, która szybko dotarła do Tolkmicka. Wyginęła wówczas prawie cała rogacizna. Na przełomie 1812-1813 roku uciekający z Rosji Francuzi przywlekli do Tolkmicka tyfus, który pochłonął kilka ofiar. Od 11 stycznia do lipca 1813 roku w Tolkmicku stacjonowały przechodzące wojska rosyjskie. Na początku tego roku utworzono w Tolkmicku, przeciw Francuzom, batalion pospolitego ruszenia, którego dowódcą był sędzia ziemski Piotr Knorr a jego rotmistrzem mieszczanin Schulz. Kiedy w 1823 roku zmarł burmistrz Pasternack, Knorr pełnił przez kilka miesięcy obowiązki tymczasowego burmistrza. Ponieważ nadużywał swojej władzy mieszczaństwo tolkmickie nie chciało go na tym stanowisku.

W dniu 17 stycznia 1818 roku nawiedziła miasto i okolicę huraganowa burza, która obaliła dużo drzew i zerwała wiele dachów. Co ciekawe 100 lat później, na początku stycznia 1918 roku, równie gwałtowna burza nawiedziła ponownie ten teren.

W latach 1831-1832 w Tolkmicku przebywało 258 internowanych żołnierzy polskich z powstania listopadowego. Zakwaterowano tu 59 oficerów, podoficerów i żołnierzy z pułku lekkiej artylerii pieszej, 94 z batalionu saperów i 105 z 2 baterii lekko konnej. [zob.temat].

W 1831 roku wybuchła w mieście epidemia cholery, w której następstwie zmarło 63 osoby. Pruska propaganda wiązała niekiedy powstańców listopadowych z roznoszeniem w Prusach epidemii cholery, lecz w chwili internowania, na początku października 1831 r., choroba ta zbierała już śmiertelne żniwo w całych Prusach. Po przekroczeniu granicy powstańcy zostali poddani przymusowej kwarantannie w okolicach Brodnicy. Choroba wróciła do Tolkmicka w listopadzie 1848 i trwała do stycznia 1849 roku. Zachorowało wówczas 126 osób z czego odnotowano 62 zgony. Epidemia jeszcze kilkakrotnie zbierała swoje żniwo w Tolkmicku: w latach 1855 i 1857 zmarły łącznie 55 osoby, w 1866 roku było 81 ofiar, w 1873 roku aż 350 ofiar, a w 1894 roku zmarło 42 osoby.

W 1832 roku Leopold Mayne z Walewa (Wehlau, obecnie Знаменск w obwodzie kaliningradzkim) otworzył w Tolkmicku pierwszą aptekę - zaadaptował na ten cel budynek dawnej karczmy starościńskiej, który odkupił od właściciela Kadyn Eduarda Birknera. W 1785 r. została wybudowana w Tolkmicku nowa szkoła katolicka, którą na początku XIX w. zastąpiła nowoczesna - jak na tamte czasy - szkoła przy ulicy Fromborskiej. Na początku XX wieku w Tolkmicku zbudowano z inicjatywy proboszcza Teodora Matthee szpital miejski. Do końca II wojny światowej ów szpital oraz przyległe do niego (w baraku z ok. 1920 r.) przedszkole "Sonnenschein" ("promyczek", "słoneczko", "światło słoneczne") prowadziły siostry Katarzynki *[14] z Braniewa.


Szpital w Tolkmicku.

W marcu 1855 roku wylew zalewu nawiedził portowe przedmieścia Tolkmicka i nizinne tereny poza miastem. Martwe bydło, sprzęty domowe i zwaliska domów zostały porwane wraz z cofającą się wodą do zalewu. W latach 1883, 1886 i 1888 miasto było zalewane przez "Młynówkę" (Mühlenfreibach).

W 1852 roku zamknięto i wystawiono na sprzedaż deficytowy browar, który funkcjonował od 1720 roku, oraz leżącą na skraju miasta słodownię.

Obok rybołówstwa rozwijała się w Tolkmicku gastronomia, produkcja kawioru i wędzenie ryb.

Od początku XIX w. Tolkmicko, jak większość miast wschodniopruskiej dzielnicy, przechodziło upośledzenie pod każdym względem. Przyczyną tego była odległość od wielkich centrów politycznego i gospodarczego życia niemieckiego państwa, kresowy charakter, zacofanie komunikacyjne oraz przemarsze obcych wojsk. Nastąpiło też zjawisko wyludnienia tych terenów na rzecz wielkich miast i zagłębi przemysłowych w Zachodnich Niemczech. W 1803 roku rozwiązano urząd dóbr skarbowych. W 1806 roku domenę tolkmicką włączono do intendentury elbląskiej. Stopniowo sprzedawano zabudowania mieszkalne i gospodarskie tolkmickich dóbr.

W dniu 5 lutego 1807 roku Tolkmicko zajęły wojska napoleońskie. Od tego czasu przez następne 6 lat trwały przemarsze różnych walczących ze sobą wojsk przez miasto, kwaterunki, rekwizycje zboża i bydła. Obcy żołdacy przywlekli do miasta epidemie cholery i czerwonki. Od 1851 roku rozpoczął praktykę stały miejski lekarz.

W 1818 roku do nowoutworzonego powiatu elbląskiego (Landkreis Elbing) włączono również Tolkmicko.

Po zakończeniu I wojny światowej (1918) Tolkmicko przeżywało zapaść gospodarczą, która trwała aż do połowy lat 30. XX w.


 

*[14]Zgromadzenie Sióstr św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy. Pracę w tolkmickiej katolickiej szkole żeńskiej rozpoczeły już w 1868 r., jednak w następstwie tzw. Kulturkmpf (1871–1878) usunięto z państwa pruskiego wszystkie zakony męskie i żeńskie zajmujące się pracą szkolną i wychowawczą. Siostry katarzynki zostały usunięte ze wszystkich szkół na terenie Warmii, w których wówczas pracowały. Po zakończeniu Kulturkampfu w 1880 roku siostry zaczęły powracać do pracy wychowawczej, ale już nie w szkołach elementarnych.


           

rzez wieki większość mieszkańców Tolkmicka stanowili katolicy. Obaj ostatni starostowie (von Goltz i von Korff ) byli protestantami. Z początkiem XIX wieku powstała w Tolkmicku niewielka gmina ewangelicka, która korzystała z kościoła w Łęczu i  jakiś czas we Fromborku. Dopiero w 1887 roku zbudowano własny kościółek *[15] pw. Zum Kripplein Jesu (Do żłóbka Jezusa) na miejscu rozebranej bramy rybackiej (Hafftor / Fischertor). Gmina posiadała swój własny cmentarz, który znajdował się przed cmentarzem katolickim. W latach 1861–1890 gmina tworzyła wspólny wikariat (Vikariatsbezirk) z Fromborkiem, później z Łęczem (w latach 1891-1914), następnie z  Kadynami (w latach 1914- 1920), ponownie z Łęczem (w latach 1920-1922) i Fromborkiem.



*[15]Od 1946 roku zajmują go członkowie Kościoła Polsko-Katolickiego.




Prusach krzyżackich nie mogli się osiedlać Żydzi. W 1309 roku wielki mistrz Zygfryd von Feutchwagen wydaje ustawę ograniczającą swobodę poruszania się i handlu Żydów na terenie państwa zakonnego. W Prusach Królewskich również obowiązywały podobne zakazy. Miasta królewskie Gdańsk, Toruń i Elbląg otrzymały przywilej Privilegium de non tolerandis Judaeis (łac. przywilej nieakceptowania Żydów), który utrzymywały do końca XVIII wieku. Niektórzy magnaci i starostowie pozwalali jednak czasem Żydom osiedlać się w swoich małych (prywatnych) miastach.


W 1776 roku do Tolkmicka przybył pierwszy (?) Żyd, który nosił imiona Izaak Abraham - póżniej nazwany Cohn. W roku następnym osiadł tutaj na stałe korzystając z przychylności władz. Prowadził on w Tolkmicku sklep z dekoracyjnymi tkaninami  stosowanymi w wystroju wnętrz (draperia). W 1790 roku osiada tutaj następny Żyd, Samuel Dodrus. W 1793 roku tolkmicka gmina żydowska liczyła już około 50 wyznawców. W 1796 roku do Tolkmicka przybył Abraham Salomon, który został zięciem Izaaka Abrahama. Miejscem modlitwy dla gminy żydowskiej było prywatne mieszkanie wspomnianego Izaaka Abrahama Cohna. Zmarłych chowano aż w odległym Królewcu, co wiązało się z wysokimi kosztami. Tutejszy Kirkut, czyli cmentarz żydowski powstał w 1802 lub 1803 roku na piaszczystym wzgórzu "Polnisch-Hansenberge", opodal drogi do Pogrodzia. Po 1812 roku większość tolkmickiej wspólnoty żydowskiej opuściła miasto.  Jednak jeszcze w 1827 roku rozpoczęła tutaj działalność powszechna szkoła żydowska. W 1858 roku w mieście mieszkało zaledwie 13 osób pochodzenia żydowskiego, które stanowiły nieco ponad 0,5 % ogółu mieszkańców. Później żyło tutaj kilku Żydów, w 2-4 rodzinach. W 1869 odnotowano w Tolkmicku 9 osób wyznania mojżeszowego, a w 1885 roku 8 osób.

Tolkmiccy Żydzi, trudniący się przede wszystkim tradycyjnie handlem i kupiectwem, z czasem zaczęli podlegać gminie wyznaniowej w Elblągu. W czasach wielkiego kryzysu gospodarczego (1929-1933) nastroje antysemickie w Tolkmicku wywołał przyjezdny Żyd Blumenthal, który tutejszym przewoźnikom wodnym obiecał pracę. Na poczet tej pracy zainteresowani musieli wpłacić pieniądze. Nikt już więcej nie widział ani Blumenthala, ani swoich pieniędzy.           

Najprawdopodobniej ostatni tolkmiccy Żydzi zostali aresztowani na początku II wojny światowej. Znana jest także relacja opowiadająca o panu Lorenzu, którego żona uprosiła burmistrza miasta, aby ten wystawił mu „aryjskie” dokumenty. W drugiej połowie 1944 roku w Tolkmicku pracowały Żydówki z Baukommando Ostland [zob. temat], złożonego z więźniów obozu KL Stutthof. Wśród ofiar II wojny światowej znajdują się nazwiska 5 Żydów urodzonych w Tolkmicku. Po cmentarzu żydowskim nie pozostał żaden ślad.




iasteczko Tolkmicko od wieków było ośrodkiem garncarstwa nad Zalewem Wiślanym, nie bez powodu zyskało nazwę "miasta garncarzy" (Töpferstadt). Najstarszym dokumentem potwierdzającym istnienie w Tolkmicku bardzo silnego ośrodka garncarskiego jest list z dnia 9 grudnia 1647 od Rady Miejskiej Tolkmicka do Rady Miejskiej Elbląga w sprawie przywrócenia tolkmickim garncarzom prawa do przybywania na jarmarki w Elblągu, co świadczy, iż wcześniej garncarze z Tolkmicka mogli sprzedawać swoje wyroby w tym mieście. Jednakże w połowie XVII w. tutejsi garncarze stanowili zbyt silną konkurencję dla rzemieślników elbląskich, dlatego Rada Elbląga odebrała im możliwość handlu w swoim mieście. W Archiwum Państwowym w Gdańsku znajdują się zachowane zapiski na temat cechu garncarzy tolkmickich z roku 1740. Jest w nich mowa o niejakim Janie Rautenbergu, terminatorze pobierającym wcześniej nauki rzemiosła pod okiem mistrza Krzysztofa Tiedemanna, który został przyjęty jako mistrz garncarski do tutejszego cechu. Dokument ten zawiera odcisk pieczęci cechowej z datą wsteczną "1737”. W roku 1744 działalność garncarską w Tolkmicku rozpoczął też mistrz garncarski Jan Dombrowski.

Jeszcze u schyłku XIX w., było w Tolkmicku 46 warsztatów garncarskich i cegielnia. Najczęściej wymienianymi nazwiskami w spisach mistrzów garncarskich (Töpfermeister) Tolkmicka były: Zimmermann - 16 razy, Rautenberg i Abraham – po 10 razy, Dombrowski i Dobczinski – po 6 razy. [Zobacz wykaz poniżej] W roku 1897 mistrz garncarski Andreas Zimmermann (*1872, †1945) otworzył warsztat majoliki, gdzie wspólnie z braćmi Gustawem i Franciszkiem Lidtke produkował wyroby ceramiczne. Po roku 1903, wraz ze swoimi współpracownikami, przeszedł do Wytwórni Majoliki Kadyńskiej (Majolika-Werkstatt Cadinen). Na początku XX w. liczba warsztatów garncarskich w Tolkmicku spadła do 27, zaś kilka lat później było ich 9, a w połowie lat 30. już tylko 2 - warsztat Johanesa Seegera i nowo otwarty zakład ceramiki "Tolkemiter Erde" ("Ziemia Tolkmicka").



Sygnatura wytwórcy ceramiki - św. Jerzy. Ze zbiorów Leszka Wędrowskiego.


Spód kufla z sygnaturą Tolkemiter Erde i napisem Ostdeutsche Handarbeit. Ze zbiorów Leszka Wędrowskiego.

Jedną z przyczyn upadku garncarstwa tolkmickiego było upowszechnianie się blaszanych naczyń emaliowanych. Nie bez znaczenia był też odpływ fachowej siły do cesarskiej wytwórni w sąsiednich Kadynach.

Akt kupna ziemi w Tolkmicku przez mistrza garncarskiego Albrechta Zimmermanna parafowany przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III w 1806 roku.


Źródło: Archiwum Państwowe w Elblągu z siedzibą w Malborku


W imieniu Majestatu króla Prus naszego najłaskawszego Pana, jest ten przedstawiony tutaj akt dzierżawy wieczystej w każdym punkcie i klauzuli przez nas zatwierdzony. Kontrakt ten został zawarty między mistrzem szewskim Krzysztofem Alluszkiewiczem i mistrzem garncarskim Albrechtem Zimmermann z Tolkmicka. Dzierżawa wieczysta domu i ogrodu położonego przy Zaułku Urzędu Tolkmickiego ma być punktualnie wypełniona z wszystkimi zobowiązaniami i zawsze ma mieć moc prawną.
Podpisano Berlin 25 maj 1806.
Z rozkazu specjalnego Jego Królewskiego Majestatu najłaskawszego Pana
podpis nieczytelny

Opracowanie i tłumaczenie Danuta Thiel-Melerska



                                   Andreas Zimmermann


Zakład ceramiki artystycznej (Kunsttopferei) "Tolkemiter Erde" powstał z inicjatywy władz miasta w roku 1935. Pierwsze lata działalności zakładu nie przynosiły spodziewanych efektów, dlatego burmistrz Tolkmicka Bernard Schlie przekazał  go w 1938 r. Augustowi Caspritzowi - kupcowi z Hamburga. Caspritz, który był wprawdzie laikiem w dziedzinie produkcji ceramiki, szybko doprowadził wytwórnię do rozkwitu. Firma zatrudniała sześćdziesiąt osób - głównie kobiety.

   









Działalność "Tolkemiter Erde" przypadła na trudne wojenne lata. W roku 1941 budynek zakładu został poważnie uszkodzony w wyniku pożaru, mimo to firma prosperowała nienajgorzej, a nawet w roku 1943 naczynia z Tolkmicka pokazano na wystawie w Lipsku. Wszystkie naczynia były wykonane metodą tradycyjną, przy pomocy koła garncarskiego, malowano je ręcznie nawiązując do miejscowej tradycji, a także w stylu Art déco. Wyroby sygnowano herbem Tolkmicka (trójliść dębu - znakowi towarzyszył napis "Osteutsche Handarbeit" lub "Ostdeutsche handgemalt") z napisem Tolkemiter Erde. August Caspritz objął też nieczynną od kilku lat cegielnię (jeszcze w sierpniu 1936 jej właścicielem był Hermann Fritsch), gdzie produkowano gorszy asortyment wyrobów, np. doniczki. Zakład działał do końca 1944. W styczniu 1945 Caspritz, na dwa dni przed wkroczeniem wojsk radzieckich do Tolkmicka, podjął wraz z rodziną ucieczkę przez oblodzony Zalew Wiślany. W dniu 7 lutego 1945 mistrz garncarski Andreas Zimmermann, wraz z żoną Anną, został rozstrzelany przez Rosjan.





Tradycyjny cykl produkcyjny w Tolkemiter Erde.

Obok szczególnie rozwiniętego w Tolkmicku garncarstwa istniało też cegielnictwo, ale zagadnienie to nie jest szerzej poznane. Są jednak informacje, że już w XV w. tutejsze cegielnie handlowały swoimi wyrobami. Przykładowo w latach 1426 i 1437, na budowę Bazyliki Mariackiej, do Gdańska dostarczono z Tolkmicka odpowiednio 14 i 10 tys. cegieł.

Już w lipcu 1946 wznowiono produkcję w tolkmickim zakładzie pod nazwą "Bałtyckie Zakłady Ceramiczne". [Zobacz więcej]



Wykaz przedsiębiorstw przechodzących na własność państwa. Wycinek z MP 8.06.1949, s.19.


Mistrzowie garncarstwa i garncarze w Tolkmicku w latach 1740-1945

Opracowanie powstało na podstawie:
Waldemar Heym, Die  Stadt der Töpfer Tolkemit, Alt-Preussen”, 1939,
Ortskarten Tolkemit, Karty mieszkańców Tolkmicko 1945 – wyciągi,    
Adressbücher, Książki adresowe Tolkmicko z lat: 1898, 1900, 1904, 1906, 1908, 1912, 1925, 1934, 1941,
Archiwum Państwowe w Elblągu z siedzibą w Malborku, Sąd Obwodowy w Elblągu, Księgi Wieczyste.

Alfabetyczny wykaz mistrzów garncarstwa (Töpfermeister) i garncarzy (Töpfer) w Tolkmicku:
           
1. Abraham Albert 1826
Mistrz garncarski
2. Abraham Franciszek 1815
Mistrz garncarski            
3. Abraham Jakub 1836, 1854
Mistrz garncarski
4. Abraham Jakub 1850, 1856   
Mistrz garncarski, żona Gertruda z d. Ewert, zam. Tolkmicko ul. Frauenburger 195 (Szkolna).
5. Abraham Jan 1860
Mistrz garncarski
6. Abraham Jan 1864
Mistrz garncarski
7. Abraham Walenty 1832
Mistrz garncarski
8. Abram Jakub 1778, 1785
Mistrz garncarski
9. Behrendt Antoni 1773, 1800
Mistrz garncarski
10. Behrendt Antoni 1831
Mistrz garncarski
11. Behrendt Andrzej 1809, 1835
Mistrz garncarski            
12. Behrendt Jan 1863, 1876       
Mistrz garncarski, żona Joanna z d. Erdmann, kat. zam. Tolkmicko ul. Accisienstr. 51 (Jagiellońska).
13. Behrnd Rudolf 1851
Mistrz garncarski
14. Bittner Teodor 1858
Mistrz garncarski            
15. Blandau Jan 1879
Mistrz garncarski            
16. Bobeth Hermann 1925       
Garncarz, zam. Tolkmicko ul. Herrenstr. 87 (Świętojańska)
17. Branke Ferdynand 1881
Mistrz garncarski
18. Brunke Jan 1829, 1840, 1847, 1851
Mistrz garncarski, zarządca cegielni nad zalewem po śmierci Michała Zimmermanna (1840-, ca. 1851).
19. Brunke Jakub 1832
Mistrz garncarski
20. Brunke Andrzej 1851
Mistrz garncarski           
21. Brunke Józef 1857, 1875
Mistrz garncarski, żona Maria z d. Graw, kat., zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 25 (Zamkowa).
22. Brunzmann Jan 1832
Mistrz garncarski            
23. Buettner Teodor 1817
Mistrz garncarski           
24. Carolus Jan 1849
Mistrz garncarski            
25. Carolus Józef 1864
Mistrz garncarski            
26. Carolus Józef 1895, 1925    
Mistrz garncarski, w 1925 jako zawód wpisano mu formierz, zam. Tolkmicko ul. Hafenstr. 281 (Świętojańska)
27. Caspritz Augustyn (*22.03.1904 Hamburg) 1941
Mistrz garncarski, żona Margareta z d. Fritz (* 04.04.1917 Berlin), 8 dzieci, ostatnia Ulla (*1942 w Elblągu), wcześniejsze dzieci rodziły się w Hamburgu (1932), Berlinie (1938) i Oranienburgu (1939), zam. Tolkmicko ul. Hafenstr. 11 (Świętojańska)
28. Dobczinski Andrzej 1869
Mistrz garncarski           
29. Dobczinski Andrzej 1875
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Zimmermann, kat., zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 14 (Zamkowa).
30. Dobczinski Adalbert 1895, 1900, 1925  
Mistrz garncarski, zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 18 (Zamkowa).
31. Dobschinski Jan 1855
Mistrz garncarski
32. Dobschinski Albert 1862
Mistrz garncarski            
33. Dombrowski Jan 1744
Mistrz garncarski
34. Dombrowski Jakub 1751
Mistrz garncarski
35. Dombrowski Franciszek 1785
Mistrz garncarski
36. Dombrowski Marcin 1799
Mistrz garncarski
37. Dombrowski Jan 1818
Mistrz garncarski
38. Dombrowski Franciszek 1870
Mistrz garncarski
39. Dopzionski Michał 1825
Mistrz garncarski
40. Ebert Piotr 1760
Mistrz garncarski
41. Ebert Józef 1895, 1900, 1925
Mistrz garncarski
42. Ehm Marcin 1773
Mistrz garncarski
43. Eichholz Jakub 1850
Mistrz garncarski
44. Einberg Jan 1757
Mistrz garncarski
45. Erdmann Andrzej 1868
Mistrz garncarski
46. Ewert Franciszek 1820
Mistrz garncarski
47. Ewert Franciszek 1873, 1927
Mistrz garncarski, żona Rosa z d. Blandau, kat., zam. Tolkmicko ul. Hakenstr. 266 (Portowa).
48. Ewert Józef 1805
Mistrz garncarski, w 1805  posiada 12 ruten ziemi (12 prętów).
49. Ewert Józef 1846, 1863, 1876
Mistrz garncarski, żona Dorota z d. Baumgardt, kat., zam. Tolkmicko ul. Turmstr. 21 (Nadrzeczna).
50. Fischer Franciszek 1873, 1876
Mistrz garncarski, żona Joanna z d. Graw, kat., zam. Tolkmicko Hackenstr. 279 (Portowa).
51. Frischgemuth Andrzej 1862, 1876  
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Mehrmann,   kat., zam. Tolkmicko  ul. Turmstr. 9 (Nadrzeczna).
52. Gaude Franciszek 1839
Mistrz garncarski
53. George Jan 1862, 1876  
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Kockowski, kat., zam. Tolkmicko ul. Accisienstr. 51 (Jagiellońska).
54. George Ferdynand 1881
Mistrz garncarski
55. George Bernard 1887
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Zimmermann.
56. Gillmann Antoni 1875
Mistrz garncarski, żona Maria z d. Trautmann, kat., zam. Tolkmicko Hackenstr. 292 (Portowa).
57. Gutmann Jan 1873
Mistrz garncarski
58. Haese Antoni 1833
Mistrz garncarski
59. Haese Jan 1875
Mistrz garncarski
60. Haese Franciszek 1843
Mistrz garncarski
61. Haese Bruno 1934
Garncarz, zam. Tolkmicko Hafenstr. (Świętojańska).
62. Haese Hermann 1945
Mistrz garncarski
63. Hansel Marcin 1764
Mistrz garncarski
64. Hartig Gottlob (Bogumił) 1800
Mistrz garncarski
65. Hartig Fryderyk 1813, 1821
Mistrz garncarski
66. Hartig Andrzej 1845
Mistrz garncarski, żona Regina z d. Ehm, syn Antoni.
67. Hating Andrzej 1878
Mistrz garncarski
68. Heidebrunn Antoni 1850
Mistrz garncarski
69. Heidebrunn Antoni Jan 1876
Mistrz garncarski, żona Rosa z d. Lingner, kat., zam. Tolkmicko ul. Hackenstr. 267 (Portowa).
70. Heidebrunn Augustyn 1864
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Ellerwald, kat., zam. Tolkmicko ul. Hackenstr. 260 (Portowa).
71. Heidebrunn Franciszek 1870, 1876
Mistrz garncarski, żona Katarzyna z d. Zimmermann, kat., zam. Tolkmicko ul. Hinterhacken (Portowa).
72. Heidrich Erich 1945
Garncarz
73. Hensel Michał 1792
Mistrz garncarski, żona Gertruda z d. Ewert.
74. Herrmann Jan 1833
Mistrz garncarski
75. Hoellger Heinz 1945
Garncarz, zam. Tolkmicko Sudetenstr. 47 (nie istnieje).
76. Hollender Jan 1774, 1785
Mistrz garncarski
77. Huhn Marcin 1792
Mistrz garncarski
78. Kalender Augustyn 1846
Mistrz garncarski
79. Kalender Jakub 1867
Mistrz garncarski
80. Kalender Jan 1843
Mistrz garncarski
81. Kalender Jan 1871,1876
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Gehrmann, kat., zam. Tolkmicko Hackenstr. 281 (Portowa).
82. Kaminski Karol 1779
Mistrz garncarski
83. Kaminski Andrzej 1805, 1815
Mistrz garncarski, żona Regina z d. Taschke.
84. Kaminsky Franciszek 1838
Mistrz garncarski
85. Kerlich Fryderyk 1825
Mistrz garncarski
86. Kewitz Józef 1869
Mistrz garncarski
87. Klein Mikołaj 1817
Mistrz garncarski
88. Knobel Jan 1838
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Gehrmann, kat., zam. Tolkmicko.
89. Kohn Antoni 1809
Mistrz garncarski
90. Kohn Andrzej 1837
Mistrz garncarski
91. Kohn Jan 1867
Mistrz garncarski
92. Kohn Andrzej 1876
Mistrz garncarski, żona Katarzyna z d. Hohmann, kat., zam. Tolkmicko Amtsstr.  22B (Zamkowa).
93. Kohn Ferdynand 1879
Mistrz garncarski
94. Koskowski Franciszek 1830
Mistrz garncarski
95. Kotzer Jakub 1792
Mistrz garncarski
96. Köwitz Józef 1876
Mistrz garncarski, żona Rosa z d. Dobczynski, kat., zam. Tolkmicko Amtsstr. 21 (Zamkowa).
97. Krause Andrzej 1816
Garncarz, radny, w 1815 kupił część Galgenberg (Szubieniczna Góra) starą Lehmgruben (Glinianki) kopalnię gliny garncarskiej 1. żona Barbara z d. Wulff, 2. (ca. 1815) żona Anna z d. Lemke.
98. Kreckhan Jan 1753
Mistrz garncarski
99. Kretschmann Józef 1868, 1875
Mistrz garncarski, żona Teodora z d. Zimmermann, kat., zam. Tolkmicko ul. Hackenstr. 262 (Portowa).
100. Kretschmann Karol 1843
Mistrz garncarski
101. Kretschmann Walenty 1800
Garncarz, posiadał cegielnię nad zalewem, w 1800 spaliła mu się zagroda, z braku środków nie mógł jej odbudować i sprzedał Krystianowi Alskewitzowi, żona Marianna z d. Werner, zam. Tolkmicko Kolonia Amtsgasse.
102. Kunkel Antoni 1945
Garncarz, zam. Tolkmicko ul. Turmstr. 9 (Nadrzeczna).
103. Längner Andrzej 1841
Mistrz garncarski
104. Laws Andrzej 1844
Mistrz garncarski
105. Laws Franciszek 1811
Mistrz garncarski
106. Laws Franciszek 1831, 1863
Mistrz garncarski
107. Laws Jan 1874, 1876
Mistrz garncarski, żona Elżbieta z d. Harwardt, kat., zam. Tolkmicko ul. Hackenstr. 292 (Portowa).
108. Laws Jan 1945   
Garncarz, żona Maria z d. Trautmann * 1889, zam. Tolkmicko ul. Hinterhaken 27 (Portowa).
109. Laws Józef 1838
Mistrz garncarski
110. Laws Józef 1874, 1876
Mistrz garncarski, żona Barbara z d. Dobczynski, kat., zam. Tolkmicko ul. Frauenburger 189 (Szkolna).
111. Lemke Jan 1829
Mistrz garncarski
112. Lemke Jan 1857
Mistrz garncarski
113. Lemke Augustyn 1860
Mistrz garncarski
114. Lui Gottlieb (Bogumił) 1833
Mistrz garncarski
115. Maczkiewitz Karol 1850
Mistrz garncarski
116. Maibaum Michał 1861, 1876  
Mistrz garncarski, żona Rosa z d. Heidebrunn, kat., zam. Tolkmicko ul. Hinterhacken 256 (Portowa).
117. Mehrmann Franciszek 1781
Mistrz garncarski
118. Mehrmann Jan 1809
Mistrz garncarski
119. Mehrmann Andrzej 1828
Mistrz garncarski
120. Miller Krystian 1773
Mistrz garncarski
121. Mueller Franciszek 1809
Mistrz garncarski
122. Raskau Józef 1809
Mistrz garncarski
123. Rautenberg Albert 1764
Mistrz garncarski
124. Rautenberg Franciszek 1774
Mistrz garncarski
125. Rautenberg Franciszek 1811
Mistrz garncarski
126. Rautenberg Jan 1740, 1767, 1786, 1794, 1805
Mistrz garncarski od 1740, terminował pod okiem mistrza garncarskiego Krzysztofa Tiedemanna, kupił od A. Broschinskyego ogród przy jego domu w celu budowy własnego domu, w 1805 stał dom z nr 249; w 1805 J. Rautenberg sprzedał braciom Janowi  (39 l.) i Józefowi (49 l.) Albrechtom parcelę. Oni postawili w tym miejscu dom. Potem posesja przeszła na Jana Albrechta i Alberta Schulza.
127. Rautenberg Stanisław 1744
Mistrz garncarski
128. Rehberg Franciszek (* 11.01.1880 Tolkmicko) 1909, 1912
Mistrz garncarski, w 1911 roku otrzymał po ojcu Jakubie spadek czyli ziemię i dom leżące na Tolkmicko Kolonia Amtsgasse 23. Zobowiązał się do spłaty leżącego na tej parceli długu w wysokości 2600 marek. Zobowiązał się także do płacenia dożywocia swojej matce Marii Rehberg z d. Ehm (*27.01.1849, †08.11.1916 Tolkmicko), łącznie z opłatą lekarzy. Żoną Franciszka była Gertruda z d. Lewark.
129. Rehberg Jakub 1870, 1879, 1886
Mistrz garncarski, żona Maria z d. Ehm, dzieci: Maria i późniejszy mistrz garncarstwa Franciszek, Jakub (†06.02.1911 w Tolkmicku), zam. Tolkmicko Kolonia Amtsgasse 23.
130. Rehberg Jan 1871, 1875
Mistrz garncarski, żona Elżbieta z d. Matzkiewitz, kat., zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 24 (Zamkowa).
131. Sakrowski Augustyn 1876
Mistrz garncarski, żona Rosa z d. Gaude, kat., zam. Tolkmicko ul. Hackenstr. 290 (Portowa).
132. Schach Andrzej 1852
Mistrz garncarski
133. Schlesinger Piotr 1833
Mistrz garncarski
134. Schrade Jan 1871
Mistrz garncarski
135. Schrade Augustyn (* 17.08.1874, 1951) 1901, 1925, 1927, 1934, 1945   
Mistrz garncarski, żona Anna z d. Wulf, zam. Tolkmicko ul. Hinterhaken 258 (Portowa).
136. Schröter Eryk (*14.11.1907 Tolkmicko) 1945
Mistrz garncarski, zam. Tolkmicko ul. Am Turm 4 (Basztowa).
137. Schulz Andrzej 1874, 1876
Mistrz garncarski, żona Elżbieta z d. Zimmermann, kat., zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 18 (Zamkowa).
138. Schulz Antoni 1864
Mistrz garncarski
139. Schultz Jan 1791
Mistrz garncarski
140. Schulz Jan 1829
Mistrz garncarski
141. Schulz Jan 1858
Mistrz garncarski
142. Schulz Kurt 1867
Mistrz garncarski
143. Seeger Ferdynand 1871
Mistrz garncarski
144. Seeger Franciszek 1878, 1886, 1913
Mistrz garncarski, żona Magdalena z d. Zimmermann (córka Andrzeja Zimmermann i Magdaleny z d. Ehm), posiadał kilka parcel - razem prawie 5 ha.
145. Seeger Jan 1876
Mistrz garncarski, żona Gertruda z d. Schulz, kat., zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 26 (Zamkowa).
146. Seeger Jan 1922, 1927, 1934, 1941
Mistrz garncarski, 1926 Fischerstr. 198 (Kręta), 1934 Frauenburgerstr. 198 (Szkolna), 1945 Frauenburgerstr. 23, żona Anna zd. Hoffmann.
147. Segerm Jan 1841
Mistrz garncarski
148. Stein Franciszek 1834
Mistrz garncarski
149. Strach Jan 1887
Mistrz garncarski
150. Strelau Józef 1815
Mistrz garncarski
151. Tiedemann Krzysztof 1740
Mistrz garncarski
152. Tommerdick Szymon 1811
Mistrz garncarski
153. Tommerdick Franciszek 1851
Mistrz garncarski
154. Tommerdick Jan 1901, 1908
Mistrz garncarski
155. Tommerstich Franciszek 1800, 1805
Mistrz garncarski
156. Trautmann Franciszek 1851, 1863
Mistrz garncarski, posiadał parcelę koło Galgenberg (Szubieniczna Góra, obecnie Gaugan lub Samolot).
157. Voller Karol 1860
Mistrz garncarski
158. Vorfalt Jan 1874,1876  
Mistrz garncarski, żona Magdalena z d. Wichert, kat., zam. Tolkmicko ul. Herrenstr. 88 (Świętojańska).
159. Walter Andrzej 1791
Mistrz garncarski
160. Walter Andrzej 1821
Mistrz garncarski
161. Walter Jan 1869
Mistrz garncarski
162. Wein Andrzej 1816
Mistrz garncarski
163. Wielke Antoni 1823
Mistrz garncarski
164. Wilke Józef 1847
Mistrz garncarski
165. Wilke Józef 1873, 1876  
Mistrz garncarski, żona Maria z d. Schnigenberg, kat., zam. Tolkmicko ul. Hackenstr. 257 (Portowa).
166. Wille Andrzej 1792
Mistrz garncarski
167. Wulf Jan 1884, 1885
Mistrz garncarski, w 1885 sprawował opiekę nad spadkobiercami Andrzeja Zimmermanna i żony jego Magdaleny z d. Ehm.
168. Zimmermann Albert 1776, 1791, 1806   
Mistrz garncarski, właściciel cegielni nad zalewem, w 1806 Albert Zimmermann kupił zagrodę i ogród na Amtsgasse od Krzysztofa Alskiwitza, zam. Tolkmicko Amtsgasse (Kolonia).
169. Zimmermann Alojzy (*16.07.1902 Tolkmicko) 1945
Garncarz, żona Jadwiga z d. Boettcher (*27.02.1901 Tolkmicko) i 3 dzieci, zam. Tolkmicko ul. Neukirchhöherstr. 36 (Królewiecka).
170. Zimmermann Andrzej 1842
Mistrz garncarski
171. Zimmermann Andrzej 1874, 1878    
Mistrz garncarski, 1. żona Katarzyna z d. Harwardt; 2. żona Magdalena z d. Ehm (†24.02.1884 Tolkmicko), zam. Tolkmicko ul. Turmstr. 16 (Nadrzeczna).
172. Zimmermann Andrzej (*04.12.1872, †07.02.1945 Tolkmicko) 1897, 1913, 1925, 1927, 1934, 1945
Mistrz garncarski, w dniu 07.02.1945 roku, wraz z żoną, rozstrzelany przez Rosjan, żona Anna z d. Pettmann (*26.05.1878, †07.02.1945 Tolkmicko), zam. Tolkmicko ul. Turmstr. 16A (Nadrzeczna).
173. Zimmermann Franciszek 1806, 1816
Mistrz garncarski
174. Zimmermann Franciszek 1851
Mistrz garncarski
175. Zimmermann Franciszek 1865
Mistrz garncarski, żona Dorota z d. Kolberg, kat., zam. Tolkmicko ul. Amtsstr. 25 (Zamkowa).
176. Zimmermann Jan 1774
Mistrz garncarski
177. Zimmermann Jan 1830
Mistrz garncarski
178. Zimmermann Joachim 1847
Garncarz, w 1847 roku J.  Zimermann oznajmił, że rodzice jego Albert i Anna z d. Laski już nie żyją. Zmarł także jego brat Michał (†1840).
179. Zimmermann Józef 1793, 1816
Mistrz garncarski
180. Zimmermann Józef  (*13.05.1820 w Tolkmicku) 1849, 1852, 1858
Mistrz garncarski, syn Michała, właściciel cegielni nad zalewem.
181. Zimmermann Krystian 1780
Mistrz garncarski
182. Zimmermann Krzysztof 1805
Mistrz garncarski, w 1805 posiadał 6 ruten ziemi (6 prętów).
183. Zimmermann Michał (†1840) 1821, 1831, 1840
Mistrz garncarski, właściciel  cegielni nad zalewem 1831-1840, zmarł w 1840 roku pozostawiając wdowę Elżbietę (†1851) z d. Dellmann i 4 niepełnoletnich dzieci.

Opracowanie i tłumaczenie Danuta Thiel-Melerska


Szkutnictwo

W latach 1862 - 1883 zbudowano w Tolkmicku największy śródlądowy port *[16] Europy. Przy nabrzeżu cumowały statki turystyczne pływające do Krynicy Morskiej i Sztutowa.

Zachowane źródła pisane do połowy XIX w. nie wspominają nic o istnieniu warsztatów szkutniczych w Tolkmicku. Są informacje, że czasem osiedlali się w Tolkmicku cieśle okrętowi z Elbląga, ale brak dowodów na prowadzenie przez nich warsztatów. Można przypuszczać, że budową mniejszych łodzi na potrzeby rybołówstwa zajmowali się miejscowi doświadczeni rybacy.

Słynne niegdyś jednomasztowe łodzie rybackie zwane "lomami" (Lommen) budowano na całym wybrzeżu Zalewu Wiślanego. Najsłynniejszy wówczas był warsztat szkutniczy (Bootswerften) Wellma w Pröbernau (Przebrno) na Mierzei Wiślanej. W 1840 roku Schiffszimmermeister  Johann Peter Wellm (*17.07.1811) otworzył warsztat szkutniczy w Tolkmicku, gdzie zamieszkał wraz z żoną (oo 23.04.1839) Renatą Elisabeth (*12.08.1820) z d. Hildebrandt. Dwa lata później zwodowano tutaj lomę Schwagerliebe”. W Tolkmicku i Kadynach przez kilka lat (po 1847) mieszkał szwagier Wellma, szyper Johann Gottlieb Hildebrandt (*1816, 1851) z żoną Caroline Louise (*1818, 1851) z d. Feierabend. W roku 1851 oboje małżonkowie Hildebrandt zmarli, prawdopodobnie przyczyną zgonu był tyfus.

Cieśla okrętowy Heinrich Gottfried Modersitzki (*17.05.1816), który od 1850 roku pracował u Wellma jako czeladnik, w 1863 roku założył w Tolkmicku własny warsztat szkutniczy. Początkowo Modersitzki (Moderzycki, Modrzycki - rodzina ma polskie korzenie) zajmował się pracami naprawczymi, a od około roku 1870 zaczął budować większe dwumasztowe szkunery (Schooner), tzw. lomy (Lommen) frachtowe - przeznaczone głównie do transportu. Gottfried Modersitzki zbudował 13 takich łodzi, a jego syn Heinrich (*14.03.1870), który od 1904 prowadził tolkmicką stocznię, zbudował 4 jednostki frachtowe - ostatnią o nazwie Richardw roku 1912, dla szypra tolkmickiego Andreasa Lingnera.

Heinrich Modersitzki z żoną Therese z d. Dahl
(Źródło:www.bootswerft-modersitzki.de)

Lomy, zwane również galeasami (miały szeroko rozłożone 15-20 m długości kadłuby wykonywane z drewna dębowego o poszyciu listwowym, charakteryzowały się ożaglowaniem gaflowym typu kecz, mogły zabierać 70-80 ton ładunku), charakteryzowały się płaskim dnem i niewielkim zanurzeniem, przez co nadawały się doskonale na płytkie wody Zalewu Wiślanego oraz pobliskich wiekszych rzek. Były to jednostki, które nawiązywały do holenderskiej "szkoły szkutniczej". Lomy woziły cegłę z nadzalewowych cegielni, żwir, drewno i inne towary, np. wiśnie z Suchacza czy zboże z rejonów delty Wisły i Nogatu. Wypływały one na Zatokę Gdańską, skąd nurkowie wyławiali z dna kamienie, które wykorzystywano do umacniania nabrzeży portowych itp. Tolkmickie lomy, mimo swojego przeznaczenia na płytkie wody, docierały też na wybrzeża sambijskie, do Szczecina, Gotlandii, na Borholm i do Rugii.  Po I wojnie światowej, w latach 20. i 30., w stoczni Modersitzki budowano oprócz kutrów rybackich (Fischkutter) i łodzi okrętowych (Barkassen), także Ruderboote (łodzie wiosłowe) dla Marynarki Wojennej.


Budowa lomy.



W 1925 roku pastor z Lenzen (Łęcze) E.G. Kerstan pisał:
[...] Tolkmitczanie są od dawna znani jako odważni żeglarze, którzy na swych małych łodziach zwanych Schooner (2 maszty) i Lommen (z jednym masztem) dalekie rejsy przedsiębiorą. 18. i 19. kwietnia 1903 roku kilka tolkmickich łodzi popłynęło na Rügen [Rugia] by nieść pomoc ofiarom sztormu. Przed [pierwszą] wojną zbudowano w Tolkmicku ponad 120 okrętów, teraz prawie 2/3 z tego jest sprzedane albo zniszczone. Tolkmicko ma dziś tylko 25 Schooner, 15 Lommen i 3 Kurkähne, które swą nazwę stąd mają, że nad Kurońskim Zalewem są używane; mają one szczególną formę, którą z daleka łatwo rozpoznać. Wiele zajęcia znajdują żeglarze z Tolkmicka przy wydobywaniu potężnych kamieni z dna morza, za pomocą wielkich przystosowanych do tego szczypiec. Ta czynność jest stąd nazwana Steinzangen [od kleszczy do wydobywania kamieni]. Wydobycie odbywa się najczęściej koło Brüsterort [obecnie Маяк, Majak] przy wybrzeżu Samlandii.
(E.G. Kerstan, op. cit., s.388.)


     
Pod koniec II wojny światowej 75-letni Heinrich Modersitzki ucieka przed Armią Czerwoną do Bremy. W tym czasie większość lom była uwięziona przez lód w tolkmickim porcie, zostały one spalone przez czerwonoarmistów i zniknęły bezpowrotnie z wód Zalewu Wiślanego.

Dwaj synowie Heinricha Modersitzkiego Erich (1973) i Werner (1978) w roku 1945 przebywają w Szlezwiku-Holsztynie. Trzy lata później bracia przejmują stocznię Asmusa Petersena w Maasholm, gdzie budowali  głównie kutry rybackie. Po śmierci braci stocznię przejęły ich córki Anna i Lotte Hedda Modersitzki. Bootswerft Modersitzki nadal buduje kutry, łodzie i jachty.




     


Utwardzoną drogę łączącą Elbląg z Tolkmickiem zbudowano w latach 1873 – 76, a w latach 1882- 1884 przedłużono ją do Pogrodzia. W roku 1899 zakończono budowę Kolei Nadzalewowej (HUB) Elbląg - Braniewo ze stacją w Tolkmicku [zob. temat]. W latach 1925 - 1928 Tolkmicko wyposażono w sieć kanalizacji burzowej.


Tkaczka z Tolkmicka przy pracy.



    

*[16]W 1980 roku Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku przeprowadziło w Tolkmicku badania archeologiczne, które pozwoliły zlokalizować stary port, być może o metryce średniowiecznej. Port był wykorzystywany w XV-XVIII wieku. W trakcie podwodnych poszukiwań odkryto między innymi dwa dobrze zachowane wraki łodzi drewnianych.     

      


o I wojnie światowej Tolkmicko przeżywało ogromną zapaść ekonomiczną. Dopiero w latach 30. nastąpiła pewna stabilizacja oraz spadek bezrobocia. W 1936 roku został otwarty, wspomniany wyżej, zakład ceramiki "Tolkemiter Erde" ("Ziemia Tolkmicka"), a dwa lata póżniej rozpoczęto budowę filii hamburskiej fabryki przetworów owocowych [zob. niżej]. Według przemysłowej księgi adresowej wydanej w sierpniu 1936 roku z okazji  24-tych Targów w Królewcu, funkcjonował w Tolkmicku młyn, którego właścicielem był  Ferdinand Wichmann.

Około 1925 roku Tolkmicko posiadało 1443 ha i 3161 mieszkańców.  W owym czasie były tutaj trzy publiczne szkoły: katolicka szkoła męska (6 klas), katolicka szkoła żeńska (5 klas) i  szkoła ewangelicka. Populacja miasta miała niewielką tendencję wzrostową, np. w latach 1938-1939 przybyło 25 mieszkańców (1939 - 3875 osób).



Schronisko na Wzgórzu Szubienicznym.

W 1935 roku, pod przewodnictwem burmistrza Kolinowskiego podjęto prace przygotowawcze do budowy nowego schroniska pod patronatem Landesverband Ostpreußen (Krajowe Stowarzyszenie Prus Wschodnich). Wybrano doskonałą lokalizację z widokiem na Zalew Wiślany na Galgenberg ("Wzgórze Szubieniczne"). Projekt wykonał znany architekt Bruno Jess z Insterburga (Obecnie Черняховск w obwodzie kaliningradzkim). Jesienią 1938 roku, ze  względów propagandowych, odbyło się huczne otwarcie nowego domu - chociaż jeszcze przez kilka miesięcy trwały prace wykończeniowe.



Schronisko na Wzgórzu Szubienicznym z bliska.


Pierwszymi użytkownikami schroniska były organizacje partyjne,  w lipcu i sierpniu 1939, przed samym atakiem na Polskę, obiekt zajmowała niemiecka armia. Od października 1939 do listopada 1940 roku w schronisku kwaterowała młodzież z Reichsarbeitsdienst (RAD) *[17], czyli  Służba Pracy Rzeszy. W schronisku najdłużej - do stycznia 1945 -  przebywali chłopcy z Kinderlandverschickung  (KLV) *[18], która prowadziła program "Wysyłki Dzieci na Wieś".
Administratorami schroniska byli Walter i Emma Sadowscy. Przez prawie całą wojnę, a szczególnie po powołaniu W. Sadowskiego do wojska, jego żonę wspomagała w schronisku Lena Funk z Tolkmicka i Clara Beidokat z Królewca. W dniu 5 lutego 1945 roku na Galgenberg  przyszli Rosjanie i spalili schronisko, podobnie jak ok. 80 lomm uwięzionych przez lód w tolkmickim porcie - zapewne dla potrzeb radzieckiej kroniki filmowej.


Fragment radzieckiej kroniki filmowej z 1945 r.

Do zniszczeń Tolkmicka miał się również przyczynić niemiecki  okręt pancerny Lützow, który 8 lutego 1945 wspierał z Bałtyku swoją artylerią obrońców Fromborka.


Reklama Dolnosaksońskiej Fabryki Marcepanów, Marmolady i Konserw.

W 1938 roku w Tolkmicku powstała filia hamburskiej Niedersächsische Marzipan- Marmelade- und Konserven Fabriken Gebrüder Engelken & Co, czyli Dolnosaksońskiej Fabryki Marcepanów, Marmolady i Konserw, Bracia Engelken i Spółka - do nazwy filii w Tolkmicku dodano "Filia Prusy Wschodnie". Budowę fabryki i gromadzenie wyposażenia (w zakładzie były m.in. wielkie miedziane kotły do gotowania marmolady) ukończono w 1940 roku. Z okazji otwarcia filii w Tolkmicku wybito nawet okolicznościowy medal (niegdyś był w posiadaniu autora), który m.in. przedstawia zabudowania fabryczne z wysokim kominem. Na początku następnego roku Engelken Gebrüder & Co zatrudniała około 120 osób,  a w okresie jesiennych zbiorów liczba pracowników wzrastała do ok. 200 osób. Przetwórnia produkowała zwłaszcza marmolady i dżemy. Cukier do produkcji kupowano m.in. w Malborku i Pruszczu Gdańskim. Surowca dostarczały głównie okoliczne miejscowości (okolica była zagłębiem produkcji owocowej Prus Wschodnich - obfitowała w sady wiśniowe, czereśniowe i śliwkowe), ale koncentraty i przeciery sprowadzano nawet z Węgier. Podczas wojny, z obawy przed nalotami alianckimi, maszyny do produkcji marcepana i nugatu przeniesiono z Hamburga do Tolkmicka. W 1945 roku całe wyposażenie fabryki wpadło w ręce Armii Czerwonej.
[Powojenne losy fabryki marmolady w Tolkmicku w temacie Tolkmicko po 1945 roku]
     


Karczma Zum Erlenwäldchen (Lasek Olchowy).

Karczma "Zum Erlenwäldchen" (Lasek Olchowy), była położona bezpośrednio nad brzegiem Zalewu Wiślanego - w pobliżu portu. Teren ten powstał dzięki masom piasku unoszonym przez "Mühlenfreibach" (Strumień Młyński).  



Wnętrze Zum Erlenwäldchen.      





*[17]Masowa organizacja przystosowania obywatelskiego i wojskowego młodzieży w III Rzeszy, która w trakcie II wojny światowej wykonywała funkcje pomocnicze wobec Wehrmachtu. 26 czerwca 1935 roku wprowadzono w III Rzeszy zarządzenie o obowiązku sześciomiesięcznej pracy na rzecz państwa, a obowiązek miał być wypełniony poprzez pracę w RAD. Zarządzeniu temu podlegali mężczyźni w wieku od 18 do 25 lat, a od 4 września 1939 także kobiety. Organizacja składała się z dwóch pionów: dla mężczyzn – Reichsarbeitsdienst Männer (RAD/M) i kobiet – Reichsarbeitdienst der weiblichen Jugend (RAD/wJ). Członkowie RAD nosili mundury w kolorze brązowym. Na rękawach i czapkach mieli symbole RAD: łopatę i kłosy zboża ze swastyką. Na czele organizacji stał Reichsarbeitsführer, którą to funkcję pełnił Konstantin Hierl przez cały okres jej istnienia w latach 1933-1945.
(Źródło:Wikipedia)
*[18]Organizację akcji Hitler powierzył kierownictwu młodzieżówki „Reichsjugend” stawiając na jej czele Baldura von Schiracha.  Celem była ochrona uczniów w wieku 10-14 lat przed niebezpieczeństwem bombardowań, w związku z czym wybrano bezpieczne obszary, gdzie znajdowały się hotele, schroniska, domy wczasowe i pensjonaty, które doskonale się do tego nadawały. W drodze wyjątku była też możliwość rekwirowania innych domów wyselekcjonowanych w ramach programu KLV, gdzie dzieci kwaterowano w tzw. obozach KLV, kontynuując zajęcia szkolne. Obozem kierował z reguły jeden z nauczycieli szkoły delegującej. Wyposażona w kartę powołania, klasa wraz z wychowawcą wyruszała w drogę do danego obozu.
(Źródło: Wikipedia)


Niemieckie zdjęcie lotnicze Tolkmicka zrobione 27 kwietnia 1945.
Źródło: L. Lindner, op. cit., s. 84.

      

1945
 
W ostatniej dekadzie stycznia 1945 roku dla mieszkańców Tolkmicka i całych Prus Wschodnich uciekających przed wojskami sowieckimi było tylko kilka dróg ewakuacji: przez nieliczne zachowane mosty na Wiśle, przez Sambię i zamarznięty Zalew Wiślany na Mierzeję Wiślaną. Przy temperaturze poniżej 20 °C, ciągnęły kolumny uciekinierów, głównie kobiet, dzieci i starców. Wielu z nich zamarzło lub zmarło z wycieńczenia, zginęli też ostrzelani przez sowieckie samoloty  i artylerię. Kriegsmarine skierowała do portów Zatoki Gdańskiej niemal wszystkie okręty wojenne i handlowe, które miała wówczas do dyspozycji.


Ucieczka przez zamarznięty Zalew Wiślany na Mierzeję Wiślaną w styczniu 1945.

Poniżej fragment relacji z tych wydarzeń udokumentowanych przez Egberta Kiesera w książce pt. Prussian Apocalypse: The Fall of Danzig, 1945:
 
 6. Droga przez lody Zalewu Wiślanego
 
Jedyne możliwe wyjście z kotła Mamonowo [niem. Heiligenbeil, pol. Święta Siekierka – przyp. W.K.] prowadziło przez pokryty śniegiem i skuty lodem Zalew Wiślany o długości i szerokości 10 kilometrów. Uchodźcy nie wyobrażali sobie nawet, co ich tam czeka. Tylko nieliczni kiedykolwiek widzieli Zalew i byli przekonani, że to nic innego, jak tylko jedno z wielu wschodniopruskich jezior, po których zimą można jeździć tak bezpiecznie, jak po stałym lądzie.
 
Mieszkańcy wybrzeża czuli większy respekt wobec swojego małego morza. Nawet latem, kiedy białe parowce przewoziły tłumy letników i wycieczkowiczów, którzy na Mierzei Wiślanej zażywali kąpieli, żeglowali i wędrowali, burze z północnego wschodu i lodowaty deszcz mogły płaskie jak stół i gładkie jak lustro wody Zalewu zamienić w kipiący kocioł. Niejeden pływak utopił się przy takiej pogodzie i nawet rybacy uciekali wówczas do najbliższego portu.
 
Zimą Zalew stawał się straszny. Wraz z nastaniem pierwszych tęgich mrozów jego głębokie na dwa do czterech metrów wody szybko zamarzały. Chociaż lód miał zwykle dobre pół metra grubości, a nierzadko nawet ponad metr, mieszkańcy Mierzei i wybrzeża wiedzieli z doświadczenia, że nie był bezpieczny, Im silniejszy panował mróz, tym większe naprężenia występowały w lodzie. Lodowe tafle naciskały na brzeg i skrzypiąc i jęcząc, wpychały na siebie wielkie bloki. Rozwierały się szczeliny, a mgły i opary niekiedy były tak gęste, że można było całkiem stracić orientację. W piękny letni dzień z Karlsbergu [Wzgórze Karola – przyp. W.K.] pod Fromborkirm (Frauenburg) doskonale widoczna była Mierzeja z jej niewielkimi wzniesieniami i lasami, a nad koronami drzew nawet skrawek Morza Bałtyckiego. Zimą jednak widoczność często była równa zeru. Wśród mieszkających w pobliżu Zalewu krążyły opowieści o ludziach, którzy zgubili się, idąc po zamarzniętym Zalewie i godzinami, a przy wschodniopruskiej skłonności do fantazjowania – dniami i nocami wędrowali dookoła jak ślepcy.
 
Dlatego też większość ludzi mieszkających w okolicach Tolkmicka i Fromborka oraz na pagórkowatych terenach południowego wybrzeża Zalewu została w domu nawet wówczas, gdy rosyjskie czołgi były bardzo blisko. Wśród niewielu wyjeżdżających około 23 stycznia był książę Louis Ferdinand von Preussen [wnuk cesarza Wilhelma II – przyp. W.K.], który gospodarował w swoich dobrach w Kadynach (Cadinen) nad Zalewem. Jego ludzie woleli zostać, więc tylko w towarzystwie jednego woźnicy przejechał saniami na drugą stronę Zalewu, na Mierzeję, a stamtąd do Gdańska.
 
Również rybak Jakob Klein nie zamierzał początkowo uciekać na łeb, na szyję. Był wdowcem. Mieszkał z córką i dwoma wnukami. Od czternastu dni miał na kwaterze podoficera, który codziennie nalegał na niego, żeby przygotował chociaż niezbędny do ucieczki ekwipunek. Klein zrobił to tylko dla świętego spokoju, ponieważ wiedział, że Zalew oprócz szczelin w lodzie i mgieł krył w sobie jeszcze jedną niespodziankę: przez całą jego długość dwa lodołamacze wybiły tor wodny z Elbląga do Piławy i utrzymywały nieprzerwanie wolny od lodu. Ten niezamarznięty pas wody znajdował się w głębi Zalewu, bliżej Mierzei. W jaki sposób mogliśmy zabrać tam łódź, by przedostać się na drugą stronę?
Zaczął się jednak wahać, gdy usłyszał, że książę przejechał tamtędy saniami. Dlaczego jemu ma się nie udać to, czego dokonał książę? Niebawem zjawiła się sąsiadka z wiadomością, że rosyjskie czołgi są pod Kadynami oddalonymi zaledwie o trzy kilometry, a Tolkmicko ma być ewakuowane.
 
Jakob Klein wybiegł natychmiast na tonącą w ciemnościach drogę. Panowała martwa cisza i tylko lekki południowo-wschodni wiatr niósł drobniutkie płatki śniegu. Termometr wskazywał 18 stopni poniżej zera. Mimo to na drodze pełno było opatulonych postaci z plecakami i walizkami, wędrujących na saniach i małych wozach w stronę Zalewu.
 
Rybak nie tracił czasu. Wspólnie z córką przygotowali bagaże do ucieczki. Przeciągnął je w dół, na brzeg, gdzie leżały jego sanie z żaglem. Słyszał już teraz wyraźnie odgłos dział. Na stoliku w jadalni została niezjedzona kolacja. W pośpiechu Klein zapomniał zabrać dokumenty. Spiesząc się, przygotował do drogi pojazd mający około siedem metrów długości.
 
Poczynania Kleina zostały zauważone. Ludzie, nie pytając, cisnęli się na jego sanie. W konsekwencji, zanim Klein w ogóle ruszył, musiał wywalczyć dla siebie miejsce za sterem. Początkowo wiał lekki wietrzyk, ale zaraz orzeźwiająca bryza tak nadęła żagiel, że ten wyprężył się sztywno na czarnym niebie. Klein poczuł z ulgą, że sanie mimo obciążenia nabierały coraz większej prędkości. W pobliżu widział też inne pojazdy, a pomiędzy nimi pieszych ciągnących w długich rzędach. Wszyscy kierowali się w stronę Mierzei.
 
Po pół godzinie jazdy Klein dostrzegł to, czego skrycie się obawiał. Wśród lodów ciągnął się ciemny, szeroki pas wody, a na nim sylwetki dwóch holowników, które oczyszczały z kry tor wodny. Klein skierował się w ich stronę i w ostatnim momencie opuścił żagiel. Dzięki temu udało mu się zapobiec wpadnięciu sań do wody. Klein zostawił je tam gdzie, stały i przeszedł się z wszystkimi manatkami na jeden z dwóch statków, który przewiózł ich na drugą stronę. Po około dwóch godzinach marszu wszyscy cali i zdrowi dotarli do Mierzei.
 
Kilka dni później nad Zalewem tłoczyła się już masa uciekinierów z głębi Prus Wschodnich. Sowieci jeszcze mocniej zacisnęli pierścień: pod koniec stycznia zdobyli południowe wybrzeże Zalewu pomiędzy Elblągiem i Fromborkiem, włącznie z Tolkmickiem. Wojska rosyjskie doszły do Zalewu również od północnego wschodu – koło Brandenburga (Uszakowo), tak że wolny pozostał tylko trzydziestokilometrowy środkowy odcinek wybrzeża Zalewu pomiędzy Bałgą (Balga) i Fromborkiem.
 
(E. Kieser, op. cit., s. 79-82.)
 
Wobec zbliżającego się frontu, już w grudniu 1944 roku kilkanaście rodzin opuściło Tolkmicko. Największa liczba mieszkańców uciekła z miasta dopiero 23 stycznia 1945 roku docierając po skutym lodem Zalewie Wiślanym na Mierzeję Wiślaną. 25 stycznia ostatni niemiecki burmistrz Tolkmicka Kurt Biegel uciekł do Elbląga, by stamtąd przez Gdańsk trafić do Vienburga w górach Harzu. Wieczorem, tego samego dnia, oddziały 31. brygady pancernej ppłk. Aleksandra Pokołowa zajęły Tolkmicko. 3 lutego Niemcy z rejonu Fromborka odbili Tolkmicko na dwa dni, co umożliwiło ucieczkę kilkudziesięciu (niektóre źródła podają ok.500 lub 800 osób) pozostałych mieszkańców, którym z różnych przyczyn nie udało się wcześniej ewakuować lub początkowo zamierzali pozostać w mieście, ale poznali prawdziwe oblicze Armii Czerwonej. Udali się do Fromborka wraz z wycofującym się wojskiem, aby stamtąd przejść po lodzie na drugą stronę Zalewu.


Czołg Pzkpfw 38(t) porzucony przez Niemców na początku lutego 1945 w Tolkmicku. Zdjęcie zrobione na styku ulicy Szkolnej (Frauenburger Straße) z ulicą Jagiellońską (Accisen Straße).

Przedstawiony wyżej niemiecki lekki czołg Pzkpfw 38(t), to nic innego, jak czeski LT vz.38, który był produkowany w fabryce ČKD (Ćeskomo-ravska Kolben Danek). Po aneksji Czechosłowacji w 1938 r. Niemcy przejęli produkcję tego czołgu (Panzerkampfwagen), wprowadzali w nim liczne zmiany i produkowali go w różnych wersjach do 1942 r. Po wprowadzeniu przez Rosjan czołgu średniego T-34, Pzkpfw 38(t) stał się bezużyteczny na polu walki i był wykorzystywany jako wóz szkoleniowy lub dowódczy. Porzucony w Tolkmicku czołg z numerem taktycznym "11" był prawdopodobnie w składzie niemieckiego 24. batalionu rozpoznawczego 24. Dywizji Pancernej (24. Panzer-Division) *[19], który w nocy z 2 na 3 lutego 1945 r. brał udział we wspomnianym wyżej kontrataku na Tolkmicko. Czołg został porzucony i nie wiadomo dlaczego, być może przyczyną była awaria lub brak paliwa - prawdopodobnie był on świeżo po remoncie.

Po zajęciu Tolkmicka przez Armię Czerwoną w tutejszym porcie stały jeszcze całe lomy.
Źródło: G. Niewiadomski, op. cit., s.137.

Wielu tolkmiczan (wszyscy mężczyźni) pozostających w mieście zostało aresztowanych przez czerwonoarmistów, a 9 lutego pod eskortą doprowadzono ich do obozu przejściowego w Pasłęku, skąd byli wywożeni do obozów pracy w ZSRR. Wśród aresztowanych były pracujące w tolkmickim szpitalu siostry Katarzynki oraz proboszcz tutejszej parafii ks. Paul Huhn, którego wprawdzie zwolniono z obozu, ale podczas powrotu do Tolkmicka -  mimo dokumentu zezwalającego na powrót - był zatrzymany przez żołnierzy sowieckich i został zastrzelony.

Do końca wojny Tolkmicko opuściło ponad dwie trzecie mieszkańców (1939 r. - 3875 osób).

Według kartoteki przechowywanej w Archiwum Federalnym w Bayreuth, spośród niemieckich mieszkańców Tolkmicka deportowanych do ZSRR, podczas transportu lub w obozach pracy zmarło łącznie (marzec 1945 -październik 1947) 120 osób. Spośród tolkmiczan służących w wojsku niemieckim (ok. 1000 (?) osób) poległo 118 osób, a los 76 jest nieznany. Jedynie 16 byłych mieszkańców Tolkmicka, po przejściu weryfikacji otrzymało polskie obywatelstwo.
(A. Wełniak, op. cit., s.289.)


1945 rok, kilka dni po zdobyciu Tolkmicka... Na potrzeby propagandowe pozorowano walki w porcie.
Źródło: S.J. Zaloga,op. cit., s.40.



*[19]W 1945 roku dywizja miała w składzie: 24 pułk pancerny (2 bataliony), 21 i 26 pułki grenadierów pancernych każdy po 2 bataliony, 89 pułk artylerii (3 dywizjony), 24 batalion zwiadu, 283 batalion przeciwlotniczy, 40 batalion przeciwpancerny, 86 batalion łączności i 40 batalion saperów.


Fragmenty wspomnień Gustawa Niewiadomskiego pt. Z pamięci własnej i cudzej


[...] Ja natomiast w roku 1950 na wniosek Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Elblągu zostałem powołany na stanowisko Przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Tolkmicku.


Niewielkie miasteczko po wojnie przedstawiało żałosny widok. Zniszczone domy, zatarasowane ulice, wszędzie ciemności, brak ulicznego oświetlenia, budynki mieszkalne nadające się jeszcze do remontu w stanie rozbiórek, stacja pomp wprawdzie uruchomiona, ale wielu mieszkańców bez wody.

Na początku swego urzędowania postanowiłem zwiedzić miasto, a jednocześnie zapoznać się z jego potrzebami. Zaczynam od wodociągów miejskich. Z daleka widzę budynek, który, pyszni się herbem miasta Tolkmicka. Następnie idę od domu do domu i notuję najpilniejsze potrzeby mieszkańców. Miasto już prawie spało, gdy wstąpiłem do zakładu szewskiego, gdzie jeszcze pracował tow. Zdzisław Ćwilichowski, naoczny świadek wyzwolenia Tolkmicka.       

Ze wspomnień Zdzisława Ćwilichowskiego

W okresie poprzedzającym wyzwolenie, byłem wraz z grupą innych Polaków zesłany na roboty przymusowe. Pracowałem w różnych zakładach m.in. w cegielni w Kadynach. Coraz bliższa strzelanina oznajmiała nam rychłe wyzwolenie, a działa artylerii  radzieckiej, ulokowane na wzgórzach Pogrodzia, zasypywały Tolkmicko gradem pocisków.

23 stycznia 1945 roku rozpoczęła się walka o ostateczne przełamanie obrony hitlerowskiej nad  Zalewem Wiślanym. Był to również dzień wyzwolenia Tolkmicka. Największy strach  powstał wśród  Niemców w chwili, gdy rozpoczęły się naloty i bombardowania  oraz kiedy pięć radzieckich czołgów  wjechało od strony Elbląga do Tolkmicka. Ciągnęły pełnym gazem, błyskawicznie ustawiły się  w mieście w szyku bojowym; jeden  zajął miejsce na ulicy Królewieckiej, jeden na ulicy Morskiej, dwa w porcie i jeden koło Nowego Wieku. Wszystkie zostały rozbite pociskami „Pancerfaust” z odległości około 20m. Co się stało z czołgistami, nie wiem. Jak się później dowiedziałem, dowódcą tej jednostki był Popieczenko.

Niemcy, cofali się w kierunku na Krynicę Morską ostrzeliwani przez czołgi radzieckie od strony portu. W tym dniu cały aparat administracyjny, wraz z policją oraz burmistrzem miasta na czele opuścił miasto, kierując się na około 20 samochodach gąsienicowych przez zamarznięty Zalew Wiślany  do Krynicy Morskiej (ówczesny Kahlberg). Cała ta  kawalkada  wjeżdżała na Zalew z mielizny tuż przy obecnym zakładzie Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego. Po oddaleniu się mniej więcej na odległość 3-4 km od brzegu, lód nie wytrzymuje i następuje tragedia, w wyniku której resztki ocalałych Niemców biegnące ku brzegowi wydzierają z rozpaczy włosy z głowy. W tym czasie pozostała służba policyjna-pomocnicza (cywile z opaskami na ramieniu Hilfspolizei) dostała rozkaz zgromadzenia wszystkich obcokrajowców z pobliskich terenów, co również i mnie dotyczyło. Po przeprowadzeniu grupy w liczbie około 90 osób przed komisariat policji (znajdujący się wówczas na Rynku obok dzisiejszego Ośrodka Zdrowia), okazało się, iż rozkazodawcy już nie było, więc eskorta („Hilfspolizei”) kazała nam się rozejść, sama ratując się ucieczką wzdłuż toru kolejowego do Kadyn. Tu po raz pierwszy poczuliśmy smak wolności potęgowany przez deptanie obrazów Hitlera, przez samych rdzennych Niemców. Entuzjazmowaliśmy się widokiem rozbrajających się nawzajem żólnierzy niemieckich, którzy szukali w pośpiechu ubrań cywilnych. 25 stycznia około północy kanonada przycichła, a ludzie, którzy zostali przy życiu, przez ciekawość zaczęli wychodzić z różnych kryjówek. Cisza... Czy tylko przed burzą... ? Już po północy. Na polskim kalendarzu kartka z napisem 26 stycznia 1945 r.


Poranek był słoneczny , ale mroźny. Około godziny 6, będąc wówczas przy ulicy Królewieckiej w mieszkaniu zajmowanym obecnie przez rybaka, ob. Władysława Malca, zauważyłem żołnierzy radzieckich idących  w szyku patrolowym od strony  osady Nowinka.

Wyskoczyłem im naprzeciw. Po przywitaniu się oraz  podzieleniu wiadomościami o sytuacji  w mieście rozpocząłem poszukiwania moich towarzyszy niedoli, by wspólnie przeżyć wyzwolenie – dzień ocalenia, dzień w życiu moim nigdy nie zapomniany.
(Źródło: G. Niewiadomski, op. cit., s. 137-138.)


Ulice, uliczki i place Tolkmicka przed 1945 rokiem:
(Kolejność przypadkowa)      


Umgehungs Straße (lewa długa odnoga - Morska)
Umgehungs Straße (prawa krótka odnoga - Sportowa)
Sudeten Straße (nie istnieje)
Elbinger Straße (Elbląska)
Memeler Straße (Wybudówka Biała)
Dünhöfer Weg (Szpitalna i Przybytowska)
Markt (Rynek -Plac Wolności)
Am Amtsberg (Słupecka)
Amtsberg (Słupecka)
Mühlen Straße (Młyńska)
Hafen Straße (Świętojańska)
Pappelzeile (Morska)
Machandelsteig (Mazurska)
Vorderhaken (Rybacka)
Fischer Straße (Kręta)
Kirchen Straße (Kościelna)
Herren Straße (Świętojańska)
Neukirch-Höher Straße (Królewiecka)
Neuer Weg (Zakopiańska)
Zur Alten Burg (nie istnieje)
Pfaffentor (Nadrzeczna)
Accisen Straße (Jagiellońska)
Turm Straße (Nadrzeczna)
Am Turm (Basztowa)
Frauenburger Straße (Szkolna)
Mauer Straße (Krzywa)
Reifferbahn (Zawiszy)
Marien Straße (dziś polna droga)
Garten Straße (Ogrodowa)
Hinterhaken (Portowa)
Opracowanie własne wg map:  F.R. Barran, op. cit., s. 56; F. Mamuszka, op. cit., s.b.n.



Pisano o Tolkmicku na łamach Elbinger Neueste Nachrichten (marzec 1914).
(Cytaty pochodzą z www.portel.pl)

Tolkmiccy rybacy okradli tych z Krynicy        

Gdy w niedzielę po południu rybacy z Krynicy Morskiej Karl Moderkicki i Heinrich Anders zarzucili swoje sieci na Zalewie na wysokości Tolkmicka (niem. Tolkemit), zobaczyli, jak dwaj mężczyźni w obcej łódce majstrują przy ich sieciach. Gdy zbliżyli się do miejsca połowu, zobaczyli, że wszystkie ich sieci (a było ich łącznie 58) zostały wyłowione i brakowało sześciu z nich. Pościg za łodzią, która wzięła kurs na Tolkmicko, był niemożliwy ze względu na nastającą ciemność...

Kradzież ryb należy ostatnio do coraz częstszych zjawisk nad naszym Zalewem. Przypuszcza się, że w każdym wypadku chodzi o tych samych złodziei, którzy prawdopodobnie mieszkają w Tolkmicku.
(ENN, wtorek, 10.03.1914 r.)

Złapano złodziei ryb

Tolkmiccy rybacy, którzy – jak wcześniej wspominaliśmy na naszych łamach – splądrowali w niedzielne popołudnie zawartość sieci krynickich rybaków, a sześć z nich ukradli, zostali złapani. Mężczyznami tymi okazali się Gottlieb Popall i jego zięć z Tolkmicka. P. wywiesił cztery z ukradzionych sieci przed swoim domem, przez co sam siebie zdradził. Pozostałe dwie sieci zostały zniszczone. Obaj poszkodowani rybacy złożyli wniosek w prokuraturze o wszczęcie postępowania karnego. (ENN, środa, 11.03.1914 r.)

Fabryka majoliki w Tolkmicku

Jak udało nam się dowiedzieć, w Tolkmicku planuje się wybudowanie fabryki majoliki*. Plan ten jest inicjatywą berlińskiego konsorcjum, które zaskarbiło zainteresowanie zarządu kadyńskiej fabryki majoliki. W niedzielę spotkała się w Tolkmicku liczna grupa przedstawicieli berlińskiego konsorcjum z przedstawicielami zarządu kadyńskiej fabryki majoliki, by bliżej omówić sprawy związane z założeniem fabryki w Tolkmicku. Wzięto już nawet pod uwagę kilka terenów i działek zabudowanych, rozważa się jednak zakupienie działki niezabudowanej.

Tolkmicka glina znakomicie nadaje się do produkcji majoliki, a tolkmickie majoliki już dziś cieszą się dużą popularnością. Przed kilkoma laty cesarz wysłał dwóch tolkmiczan do Bolesławca (niem. Bunzlau), by poznali tamtejszą technikę obróbki gliny i następnie ożywili tolkmicki przemysł towarów glinianych. Marzenia i nadzieje cesarza nie do końca się wtedy spełniły, dlatego też chce teraz spróbować spełnić je innym, lepszym sposobem. Z wiarygodnych źródeł wiadomo nam, że cesarz bardzo żywo interesuje się powstaniem fabryki majoliki właśnie w Tolkmicku. Bardzo by nas ucieszyło, gdyby to małe, przyjazne miasteczko nad Zalewem Wiślanym na nowo ożywiło się dzięki powstaniu w nim wspomnianej fabryki.
(ENN, środa, 11.03.1914 r.)




Wycinek z niemieckiej książki adresowej, 1941 rok: Deutsches Reichs-Adressbuch: die Ostgebiete: Reichsgau Danzig-Westpreussen, Reichsgau Warthenland, Provinz Oberschlesien, Reg.-Bez. Zichenau und Landkreis Suwalki, Ortsverzeichnis, Branchenverzeichnis, Ausgabe 1941.




Piotr Turnow / Peter Turnau (*ok. 1390 r. w Tolkmicku, †11.06. 1425 r. w Spirze / Speyer) - teolog urodzony w Tolkmicku, później spalony na stosie za herezję. Jedynym źródłem informacji o życiu Turnowa są protokoły z przesłuchań przed trybunałem inkwizycyjnym. Nic nie wiadomo o jego życiu w Tolkmicku, pochodzeniu i rodzinie. Zapewne pochodził z dość bogatej rodziny skoro było go stać na studia [m.in. w Pradze i Bolonii] i dalekie podróże... Więcej o Piotrze Turnow

Szymon Grunau (*? w Tolkmicku, †1530 w Gdańsku?) - dominikański mnich i kronikarz elbląski. Jego dziełem jest spisana w latach 1510-1530 „Kronika Pruska” (Preußische Chronik), która zawiera m.in. spis (100) wyrazów pruskich z ich niemieckimi odpowiednikami, zebrany w latach 1517-1526 wśród Prusów żyjących na Półwyspie Sambijskim, a także wzdłuż wybrzeża morskiego i w dolnym dorzeczu Pregoły. Kronika Szymona Grunaua jest uważana przez większość badaczy z źródło mało wiarygodne. Wielu niemieckich historyków, w okresie kulturkampfu i późniejszym, uznawało Kronikę Grunaua za stronniczą. Na przykład twierdził on, że nazwa Marienburg nie wywodzi się od patronki zakonu krzyżackiego, gdyż w czasach przedkrzyżackich było tam pruskie miejsce *[20] kultu maryjnego, od którego pochodzi ta nazwa.  E.Kerstan, mówił o nim, że był kłamcą i pisał bajki. Jednak wiele faktów, które Grunau podawał, a należałoby postawić przy nich znak "?",  nie pochodziły od niego, np:

[...] Była więc kronika pruska Chrystiana [biskupa pruskiego -przyp.W.K.] po łacinie pisana, którą Szymon Grunau i Łukasz Dawid w połowie jeszcze XVIgo w.posiadali i wypisywali. Pierwszy ściślej kroniki biskupa się trzyma i prawie go zawsze tłumaczy, drugi tylko w nim wiadomości zasięga, przędzę historyczną wedle swojej myśli przerabiając.

[...] Co ta kronika w sobie zawierała, tylko z treści kroniki Szymona Grunau i Łukasza Dawida domyślać się możemy. Wywód wiadomości w niej zawartych, jeśli tym dwóm świadkom z XVIgo wieku wiarę dać możemy , sięgał aż czasów Oktawiana Augusta. Pod  jego albowiem panowaniem, Astronomowie miasta Salury w Bityni, mieli wyprawić niejakiego Diwonesa do kraju Prusaków.
(M. Wiszniewski, op. cit.,s.118.)

Niemal wszyscy badacze są zgodni, że przekaz Grunaua jest bardziej wiarygodny w partiach dotyczących wydarzeń współczesnych kronikarzowi, a szczególnie przy opisywaniu stron rodzinnych i macierzystego klasztoru. Jednak opisując wydarzenia polityczne nie miał on raczej dostępu do wiarygodnych źródeł, lecz opierał się głównie na pogłoskach i plotkach.

Można przypuszczać, że Szymon Grunau pochodził z pospólstwa, ponieważ w swym dziele tą warstwę darzy największym szacunkiem. Choć w swej niewiele miejsca poświęcił rodzinnej miejscowości, to można sądzić, że była ona jemu szczególnie bliska. Świadczy o tym wzmianka o ataku oddziału krzyżackiego w 1456 na Tolmicko.
Najwcześniej w latach 80-tych XV wieku wstąpił do elbląskiego konwentu dominikanów. Ukończył tam czteroletnie zakonne studia teologiczne, a pomiędzy 1492 a 1498 rokiem objął w studium conventuale stanowisko lektora. Na początku XVI wieku Szymon Grunau pełnił funkcję przeora, to by wyjaśniało jego doskonała orientacja w kwestiach ekonomicznych i gospodarczych. Z kolei występujące w kronice terminy i partie o charakterze prawniczym najprawdopodobniej nie świadczą o wykształceniu prawniczym jej autora, lecz są wynikiem obserwowania działań współbrata-syndyka, lub działalności w sądzie inkwizycyjnym w charakterze biegłego.
W 1512 roku Szymon Grunau został skierowany przez kapitułę prowincjonalną do pełnienia stanowiska lektora i kaznodziei w konwencie w Legnicy. Jak długo tam przebywał niewiadomo. W każdym razie w 1517 roku znajdował się w Prusach i w Gdańsku rozpoczął pisanie kroniki. We wstępie swej kroniki napisał: ich bruder Symon Gruanaw von Tolckemitte ein monch predicatorum. Najprawdopodobniej zmarł zimą 1529/1530 roku, w Gdańsku.

W 2009 roku ukazała się książka Sławomira Zonenberga pt. "Kronika Szymona Grunaua" , wydana przez Wyd. Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Zdaniem autora, kronika nie spełniła pokładanych w niej nadziei antykrzyżackiego i antyluterańskiego oręża propagandowego.


Johann Michlau (brak danych), burmistrz, który (wg Kerstana) sfinansował zabudowania klasztoru w Kadynach, kościółek i mały konwent (dom mieszkalny mnichów), Graf von Schlieben dał tylko miejsce na budowę. Kościołowi w Tolkmicku podarował złocony ołtarz Marii i drugi ołtarz, Św. Jerzego. Łożył na utrzymanie malarza Meisnera, który za to miał namalować zdobiania wnętrza kościoła w Tolkmicku i klasztoru w Kadynach. Został pochowany w kościele tolkmickim, obok swojej małżonki.

Johann Grembs (brak danych), notariusz miejski,  wydał swoją kronikę miasta, która niestety została stracona w pożarze z 1767 roku. Podobno dzięki niemu ratusz posiadał zegar ze złotą tarczą.


Johann Joseph Schwan lub Schwahn (?) (brak danych), proboszcz parafii w Tolkmicku (1733-1773). Przez długie lata na terenie całej diecezji warmińskiej prowadził zbiórkę na rozbudowę tolkmickiego kościoła. Dzięki jego staraniom w 1748 roku w kościele wstawiono nowe okna, a w 1751 roku otrzymał nowy ołtarz główny i ambonę. Niestety, jego praca i wysiłek zostały zniweczone 29 czerwca 1767 roku, kiedy kościół stanął w płomieniach. Jednak już kilka miesięcy po pożarze, w dniu 22 listopada 1767 roku, kościół był ponownie otwarty dla wiernych. Odbudowa trwała jeszcze kilkanaście lat, do 1783 roku. W latach 1781 -1782 została zbudowana (całkowicie od nowa) dzwonnica  - było to już po śmierci Schwana. Schwan był fundatorem kaplicy Najświętszego Serca Jezusowego, którą zbudowano (1738) na obrzeżach miasta. Według innych źródeł fundatorką kaplicy była jego matka Marianna.  

Benedykt Krystian Hermann (brak danych). Kronikarz miejski, który jako pierwszy opisał wszystkie tolkmickie legendy i anegdotki - o Świętym Kamieniu, Długim Węgorzu, Olbrzymie z lasu Wikka i wiele, wiele innych.

Krzysztof Perwanger (* po 1700? w Tyrolu, †1785 w Reszlu) do Tolkmicka przybył z Tyrolu około 1735 roku. Z zawodu był piwowarem, więc wstąpił do Tolkmickiego cechu warzelników piwa. Jako wpisowe zapłacił  niebagatelną na owe czasy kwotę 100 florenów, co świadczy, że praca w tym zawodzie musiała być bardzo dochodowa. W 1746 r. został starszym cechu. W tym też roku Perwanger ożenił się z Elżbietą primo voto
Feldkeller
, wdową po burmistrzu Piotrze Feldkellerze. Po jej śmierci w 1758 roku ożenił się ponownie z Dorotą z d. Meschel, z którą miał syna Jana Krzysztofa (*1761). W 1758 roku został Perwanger burmistrzem Tolkmicka. Z technikami rzeźbiarskimi zapoznał się najprawdopodobniej u miejscowego rzeźbiarza Antoniego Kornowskiego, o którym zachowało się niewiele informacji.   Był prekursorem rokoka na Warmii. Prace swoje wykonywał w gipsie, marmurze, piaskowcu, drewnie i kości słoniowej. Z warsztatu Perwangera obok rzeźb figuralnych wychodziły prace snycerskie jak ambony, konfesjonały i zdobienia organów, a nawet przydrożne kapliczki. W tolkmickim kościele św. Jakuba znajdują się dwie rzeźby w piaskowcu Perwangera: św. Jana Nepomucena (1745) oraz Matki Bożej Niepokalanej (1736). Niegdyś były ustawione przed kościołem, a obecnie znajdują się w  jego zachodniej kruchcie. W tolkmickim kościele znajduje się też cenny krucyfiks tego autora (rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego z kości słoniowej umieszczona na metalowym krzyżu). Perwanger podarował go proboszczowi Schwahnowi, z którym się przyjaźnił. Niestety podczas ostatniej wojny figurka zaginęła, ocalał jedynie metalowy krzyż. Obecnie odrestaurowany krucyfiks znajduje się na swoim dawnym miejscu - na tabernaculum w ołtarzu głównym kościoła. Dziełem Krzysztofa Perwangera był też ołtarz główny tolkmickiego kościoła (1747 lub 1748) oraz ołtarz boczny zwany Różańcowym (1750). Niestety wraz z kościołem ołtarze uległy zniszczeniu podczas pożaru jaki nawiedził Tolkmicko w 1767 r. Rzeźbiarz był bardzo ceniony przez biskupa warmińskiego (w latach 1741-1766) Adama Stanisława Grabowskiego, z jego rekomendacji pracował (poza Tolkmickiem) w wielu miastach: w Elblągu, Fromborku, Kadynach, Barczewie, Ornecie, Krośnie, Bisztynku, Pieniężnie, Stoczeku Klasztornym i  przede wszystkim w Świętej Lipce (44 rzeźby kamienne przedstawiające protoplastów Chrystusa). W 1761 roku Perwanger opuścił  Tolkmicko. Później krótko przebywał w Królewcu. U schyłku życia na stałe osiadł w Reszlu.

Andreas Zimmermann (*4.12.1872 w Tolkmicku, †07.02.1945 Tolkmicko) - mistrz ceramiczny w tolkmickim zakładzie majoliki artystycznej (Majolika-Werkstatt). pochodził z rodziny, w której od wielu pokoleń pielęgnowano umiejętności wyrabiania na kole naczyń z gliny. Jego żoną została Anna z d. Pettmann (*26.05.1878, †07.02.1945 Tolkmicko), z którą miał dziesięcioro dzieci. Roczną szkołę zawodową o profilu ceramicznym (Königliche Keramische Fachschule, zał.1897 r.) ukończył w Bolesławcu (Bunzlau) na Dolnym Śląsku. Tam Zimmermann zapoznał się m.in. z technologią odlewu ceramicznej masy lejnej w gipsowych formach, którą to technikę stosowano później w Kadynach. Mimo swojego zawodu długo traktował garncarstwo jako zajęcie uboczne - pracował w porcie - jednak w końcu XIX wieku założył warsztat, w którym zatrudnił dwóch młodych i zdolnych malarzy braci Franciszka i Gustawa Lidtke. Pierwszy z nich studiował nawet na Akademii Sztuki w Berlinie, jednak z braku funduszy przerwał studia. Wyroby warsztatu Zimmermanna, tj. wazy, kubki, talerze i inne naczynia miały rozpoznawalny tolkmicki styl. Po 1904 roku pracował razem z braćmi Liedtke w Wytwórni Majoliki Kadyńskiej. W dniu 07.02.1945 w Tolkmicku, wraz z żoną Anną, został rozstrzelany przez Rosjan.

Hans Adolf Prützmann (*31.08.1901 r. w Tolkmicku, †21.05.1945 r. w Lüneburg). Niestety jest to postać negatywna, związana z Tolkmickiem, SS-Obergruppenführer, zbrodniarz hitlerowski, Wyższy Dowódca SS i Policji na okupowanych przez III Rzeszę obszarach ZSRR. Od 1944 r. szef Werwolfu *[21]. Brał udział w zakulisowych rozmowach z szefem CIA w Europie, Allenem Dullesem, dotyczącym zawieszenia broni na froncie zachodnim. W maju 1945 dostał się do brytyjskiej niewoli. Umieszczono go w obozie jenieckim, a następnie odesłano do mieszczącego się w Lüneburgu oddziału rozpoznania szefa sztabu marszałka polnego Montgomery`ego. Wobec groźby wydania władzom radzieckim, Prützmann popełnił 21 maja 1945 roku samobójstwo zażywając cyjanek, unikając tym odpowiedzialności za swoje zbrodnie.


*[20]Badania archeologiczne potwierdzają istnienie aglomeracji osadniczej w obrębie dzisiejszych dzielnic Malborka: Wielbark i Sztumskie Przedmieście. Ślady osadnictwa przedhistorycznego zlokalizowano także na terenie Starego Miasta. Nie można wykluczyć, że pierwsze umocnienia obronne w miejscu obecnego Zamku Wysokiego było pruskim grodem.
(Według A. Kwiatkowska; http://malbork.polska.pl)
*[21]Gdy rozpadające się Niemcy hitlerowskie zmierzały ku Götterdämmerung, w listopadzie 1944 Reichsleiter Martin Bormann, działający w myśl rozkazów Führera, zarządził niezwłoczne sformowanie organizacji partyzancko-terrorystycznej znanej później pod nazwą Werwolf. Ogólnym celem było stworzenie podwaline pod IV Rzesze. Jej członków miano rekrutować z Hitlerjugend oraz BDM (żeński odpowiednik Hitlerjugend ), jak również z SS, Wermachtu, a nawet spośród ludności cywilnej. Nadzór nad Unternehmen Werwolf ( Operacją Werwolf ) Bormann powierzył oficerowi swojego sztabu, Gruppenführerowi Hansowi Prützmannowi. Prützmann miał koordynować i nadzorować rekrutację oraz przygotowania do działań; zachowało się jednak stosunkowo niewiele dokumentów bądź informacji o jego rzeczywistej działalności. Schwytany przez Brytyjczyków po zakończeniu wojny, popełnił samobójstwo ( miał ukrytą ampułkę z cyjankiem potasu, a że nie został wcześniej przesłuchany, całą wiedzę o Werwolfie zabrał do grobu, w przeciwieństwie do m.in. : Alberta Speera oraz Baldura von Schiracha, których zeznania można znaleźć w Aktach Procesów Norymberskich ).
(Źródło: www.wykop.pl/ramka/1359505/werwolf-tajna-armia-hitlera)




Źródło:
E.G. Kerstan, Die Geschichte des Landkreises Elbing, Elbląg 1925, s.354-388.
M. Wiszniewski,
Kronika Ruska, [w:] Historya literatury polskiej,T.2, Wydawca: Stanisław Gieszkowski, Kraków 1840,s.118.
F. Mamuszka, Elbląg i okolice Informator krajoznawczy, Gdańsk 1978, s.157-181.
M. Gumowski,
Najstarsze pieczęcie miast polskich XIII i XIV wieku, [w:] Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu, R.62, z.2, Toruń 1960, s.223.
O. Hupp, Königreich Preussen. Wappen der Städte, Flecken und Dörfer: Ostpreussen, Westpreussen, Brandenburg, Pommern, Posen, Schlesien, Reprint, 4. Auflage, Kulturstiftung der Dt. Vertriebenen, Bonn 2006.
A. Wełniak, Losy ludności niemieckiej powiatu elbląskiego w latach 1945-1947 (na podstawie dokumentacji Archiwum Federalnego w Bayreuth), [w:]Przegląd Zachodni - 2011, nr 2, s.289.
A.F. Wielopolski, Tolkmicko nad Zalewem Wiślanym,
Wydawnictwo Związku Gospodarczego Miast Morskich, 1946, s.3-9.
Monitor Polski z dnia 8.06.1949, s.19.

W. Kętrzyński, O Bażyńskich, Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskie, Tom X, Poznań 1878, s.127.
P. Czaplewski, Senatorowie świeccy, podskarbiowie i starostowie Prus Królewskich : 1454-1772, [w:] Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu, XXVI-XXVIII, Toruń 1921, s.200-203.
L. Lindner, Tolkemit, Geschichte und Geschichten, Münster 2001, s. 234-238.
F.R. Barran, Städte-Atlas Ostpreussen, 3.durchgesenene und aktualisierte Auflage 1994, Verlag Gerhard Rautenberg - Leer, s.56, ISBN 3-7921-0374-5 [grafika].
L. Rutkowiak, O projektowaniu herbów, [w:] Tolkmickie wici, Nr 8, luty 2014, s. 4-9.
E. Kieser, Zatoka Gdańska 1945. Dokumentacja dramatu, Wydanie II – poprawione, Gdańsk 2014, s. 79-82.
W. Heym, Die Stadt der Töpfer Tolkemit, „Alt-Preussen”, Jg. 4, H. 3, 1939, s. 78-80.
Ortskarten   Tolkemit, Karty mieszkańców Tolkmicko 1945 – wyciągi.    
Adressbücher,  Książki adresowe Tolkmicko: 1898, 1900, 1904, 1906, 1908, 1912, 1925, 1934, 1941,
Archiwum Państwowe w Elblągu z siedzibą w Malborku, Sąd Obwodowy Elbląg, Księgi Wieczyste - Mistrzowie garncarstwa i garncarze w Tolkmicku.

www.frombork.art.pl [dostęp: 12.11.2012]
www.sztetl.org.pl [dostęp: 12.11.2012]
www.bootswerft-modersitzki.de [dostęp: 12.11.2012]
www.portel.pl [dostęp: 14.11.2012]
www.salezjanie-tolkmicko.pl/historia,duszpasterze [dostęp: 12.11.2013]
Deutsches Reichs-Adressbuch :die Ostgebiete, Ausgabe 1941, za Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, http://kpbc.umk.pl [dostęp:31.05.2015]

http://forum.kenig.org [dostęp:06.05.2018]


Wróć do spisu treści